Nasz bohater to chrabąszcz majowy – spory brunatny żuk z czułkami w kształcie wachlarzyków.
Za dnia siedzi na drzewie, wieczorami fruwa z głośnym bzyczeniem, rusza na żer. Lubi podjadać liście drzew, najchętniej dębu. Jeszcze większe spustoszenie robią jego larwy, zwane pędrakami. Wylęgają się z jaj pod ziemią. Żyją zakopane nawet 5 lat, podgryzając korzonki młodych drzewek, traw, owoców. Łyse żółte placki na trawnikach to często ich dzieło. Najbardziej żarłoczne są w trzecim roku – zwłaszcza wiosną. Jak walczyć z chrząszczami i ich larwami? Z młodych drzewek trzeba strząsać je na rozłożone pod koronami płachty (najlepiej robić to rankiem, kiedy chrząszcze są jeszcze odrętwiałe po nocnym ochłodzeniu). Wysokie drzewa trzeba opryskać Owadofosem.
Walka z pędrakami jest znacznie trudniejsza. Zakopują się w ziemi nawet na kilkadziesiąt centymetrów, w poszukiwaniu jedzenia mogą przewędrować kilkadziesiąt metrów. Dwie żerujące na metrze kwadratowym larwy potrafią wykończyć dobrze zapowiadającą się uprawę truskawek. Ich słabością jest jednak łakomstwo. Zastawcie więc na nie pułapki. Doświadczeni ogrodnicy radzą zakopywać w ziemi na głębokości 5–10 cm buraki, marchewki i ziemniaki – żeby zwabić jak najwięcej żarłoków – i warzywo pełne białych larw zniszczyć. Odstraszająco działają też czosnek, cebula i bylica piołun – można je sadzić między zagonami owoców lub warzyw. Podobno pomaga spryskiwanie wodą, w której gotowały się ziemniaki.
Tekst: Joanna Halena