Nie zdziwcie się, jeśli mimo mrozu nagle zobaczycie pszczołę. Wystarczy kilka słonecznych dni, a owady wybierają się na pierwszy oblot. Wprawdzie cały ul z królową w środku jeszcze śpi, ale zwiadowcy już sprawdzają, czy coś zakwitło. Przy okazji pozbywają się strawionego pokarmu, który magazynują przez całą zimę. Jeśli zauważycie na suszącej się na sznurku bieliźnie żółte kropeczki, to będzie właśnie to. Znak, że w ulu zaczyna się praca. Gdy tylko pojawią się kwiatki, najpierw mniszka i rzepaku, produkcja najwcześniejszego miodu ruszy pełną parą.


Fotografia: Stockfood/Free

Zobacz również