Czasem życie, o którym się marzy, to życie, które się już ma – pisze na swoim Instagramie Bogusia. Ona od dziecka miała w głowie projekt na upragniony dom. Teraz ten dom stanął pod Rzeszowem.
Wymarzony biały dworek
Bogusia narysowała swój dom długopisem na kartce w kratkę. Taki, jak sobie wymarzyła – dworek. Śmieje się, że tak jej podpowiedziała romantyczna dusza. Na szczęście Mariusz, inżynier budowlany, umiał zamienić go w projekt. Jak zawsze zresztą – ona ma pomysły, on umie je realizować. Tak zrobili stoliki, stoły i szafki w kuchni, a duży stół w kuchni zgodnie z projektem Bogusi wykonał zaprzyjaźniony stolarz. Jej pomysły najczęściej rodzą się na spacerach. Mieszkają z Mariuszem pod lasem i stamtąd przynoszą do domu najwięcej dekoracji.
Zaskaujące wnętrza: naturalne materiały, drewno i stal
Po wejściu do środka dworku czeka nas więc zaskoczenie – stonowane kolory, naturalne materiały, mnóstwo drewna i stal. Ani śladu dziewczyńskich koronek czy różu. Na dole rozmowy odbijają się delikatnym echem, bo to jedna wielka przestrzeń bez ścian, w której mieszczą się jadalnia, salon, gabinet i kuchnia, gdzie Bogusia i Mariusz uwielbiają spędzać popołudnia, a Magda szlifuje zdolności cukiernicze. On świetnie gotuje, a ona siada na jednym z wysokich stołków i przygląda się, co pysznego pichci mąż. Kiedy dzieci wracają ze szkoły, nie zamykają się w swoich pokojach na piętrze, ale zostają tu. Bo to dom, który zbliża ludzi – wszyscy się widzą i nawet wtedy, gdy każdy robi coś swojego, są razem. Sąsiedzi i przyjaciele z Rzeszowa wpadają bez zapowiedzi, bo wiedzą, że gospodarze lubią gości.
Jeden dworek i 500 drzew
Jeszcze osiem lat temu mieli mieszkanie w Rzeszowie. W czasie wycieczki trafili w wiejskim sklepiku na ogłoszenie o sprzedaży gruntu w Jasionce i postanowili tam postawić swój dom. Działka była pusta, więc zasadzili drzewa. Ponad 500! Brzozy i sosny, ale też kwiaty, którymi opiekuje się Magda, oraz jabłonie, grusze, winorośle. Zaplanowali ogród tak, by od wczesnej wiosny do późnej jesieni mieć owoce.
Ich przydomowy zagajnik ma już niemal dekadę, zdążył się rozrosnąć. – Żyje własnym życiem – jak mówi Mariusz. Dlatego od czasu do czasu drzewka wymagają podcinania. Ich gałęzie, tak samo jak te z lasu, dostarczają Bogusi pomysłów na domowe dekoracje. Na przykład nad łóżkiem w sypialni lubi wieszać gałęzie sosnowe. Są jak naturalny odświeżacz powietrza i wyjątkowo długo się trzymają. Teraz akurat wisi tam brzozowy wieniec, ale za dwa tygodnie pewnie będzie już coś nowego.
Z brzozowych gałęzi razem z Mariuszem stworzyli też ostatnio ruchomą ścianę – ustawili kilka z nich na platformie na kółkach. Latem ozdobią ją sezonowe kwiaty, zimą może stanie tam choinka. Teraz mała Nelka lubi chodzić między „drzewkami”, gdzie czuje się jak w lesie. A rodzice mogą postawić taką ścianę gdzieś na parterze, gdy potrzebują prywatności.
Ich przydomowy zagajnik ma już niemal dekadę, zdążył się rozrosnąć. – Żyje własnym życiem – jak mówi Mariusz. Dlatego od czasu do czasu drzewka wymagają podcinania. Ich gałęzie, tak samo jak te z lasu, dostarczają Bogusi pomysłów na domowe dekoracje. Na przykład nad łóżkiem w sypialni lubi wieszać gałęzie sosnowe. Są jak naturalny odświeżacz powietrza i wyjątkowo długo się trzymają. Teraz akurat wisi tam brzozowy wieniec, ale za dwa tygodnie pewnie będzie już coś nowego.
Z brzozowych gałęzi razem z Mariuszem stworzyli też ostatnio ruchomą ścianę – ustawili kilka z nich na platformie na kółkach. Latem ozdobią ją sezonowe kwiaty, zimą może stanie tam choinka. Teraz mała Nelka lubi chodzić między „drzewkami”, gdzie czuje się jak w lesie. A rodzice mogą postawić taką ścianę gdzieś na parterze, gdy potrzebują prywatności.
– Gdyby ktoś chciał wykończyć dom w takim stylu jak my, nie musi brać kredytu – śmieje się Mariusz. Oprócz własnych projektów jest tu mnóstwo rzeczy z targu staroci pod Rzeszowem, gdzie jeżdżą oboje co tydzień. – Sami, za rączkę, bez dzieci. Jak na randkę – mówi Bogusia. Znajdują tam jej ulubioną ceramikę z czasów PRL. Raz upolowali zafoliowany jeszcze zestaw Społem z 1982 roku. Część mebli odziedziczyli po dziadkach, na przykład zegar z wahadłem, a lampy na piętrze są ze starego rzeszowskiego lotniska. Nie ma tu nic na siłę modnego, tylko to, co wpadnie w oko Bogusi. Wszystko podoba się i córkom, i mężowi.
Zapraszamy na Instagram bogusi: @bogusias_dream12
Tekst: Joanna Zaguła
Zdjęcia i stylizacja: Maria Miklaszewska