Zbierz kwiaty, upleć wianek, a potem go... ususz. Pięknie ozdobi dom, a ty zatrzymasz lato na dłużej! 

Wianki były nie tylko symbolem nieskalanego dziewictwa. Choć nosić je mogły wyłącznie panny, które nie znały jeszcze męskich ramion, lecz chętne były poznać, tyle że w zamian za ślub przed ołtarzem. Porządna mężatka wianka za nic nie włożyła, bo wystawiłaby męża na pośmiewisko. 

Ale mogła wieńce pleść, poświęcić w kościele i zdobić nimi dom, wtykając je za święty obraz, lustro lub wieszając u powały. Były rodzajem amuletu. Gdy dobrze wyschły, palono je albo kruszono i zażywano jako remedium na wiele dolegliwości, a także miłosne kłopoty. 

reklama


Jeśli więc nie zasuszyłaś wianka w czasie sobótkowej nocy, koniecznie zrób to teraz, szukając polnych kwiatów, które najlepiej się do tego nadają: wrotyczu, krwawnika czy jaskrów. 

Kwiaty zrywaj w pełni kwitnienia – wtedy zachowają najpiękniejszy kolor. Potem oberwij liście z łodyg, zwiąż je w wianek lub bukiet i powieś do góry nogami.

Jeśli chcesz zasuszyć same pąki róż, cynii czy hortensji, odetnij je od łodyg i ułóż główkami w dół w pudełku wypełnionym drobnym suchym piaskiem albo kaszą manną. Przysyp je drugą warstwą piasku lub kaszy. Po 2 tygodniach delikatnie wyjmij kwiaty.

Gotowe suszki możesz spryskać lakierem do włosów – będą bardziej trwałe. Co prawda wtedy cię nie uleczą, ale w domu zaprezentują się wspaniale.  

MB, JZ 
fot. shutterstock 

Zobacz również