Zwykle bardziej zielona jest po drugiej stronie płotu. Jak dbać o trawę w pełni gorącego lata, by nasz trawnik był najzieleńszy w całej wsi?
Koszenie trawy w słońcu
By trawnik miał ładną fryzurkę, trzeba go często podcinać. Robimy to raz w tygodniu kosiarką nastawioną na drugi stopień. Pierwszy, najniższy, jest zwykle przewidziany dla pól golfowych. Nieco wyżej ustawiamy noże na przydomowych trawnikach. Murawy zaniedbane początkowo kosimy na trójce, pozostawiając dłuższe źdźbła. Po mniej więcej miesiącu będzie można ciąć o stopień niżej. Trójka to również dobry poziom ustawienia kosiarki na trawniki dekoracyjne, które zwykle podziwia się z daleka, ale po nich nie biega.
Nasz trawnik powinien mieć około 3-3,5 cm i taką wysokość warto utrzymać. Kosić najlepiej w dzień ciepły i bez deszczu, ale pochmurny.
Kosiarki do trawy: samojezdne, elektryczne, spalinowe
Dla kobiet najlepsze są lekkie kosiarki na prąd. Jednak do dużych połaci przyda się bardziej wydajna spalinówka. Wtedy to zajęcie raczej dla mężczyzn, bo jest znacznie cięższa od elektrycznej.
Do kosiarki samojezdnej zwykle ustawia się kolejka domowników, bo koszenie nią to świetna zabawa. Bardzo zajętych z kolei ucieszy samojezdna bezobsługowa maszyna napędzana energią słoneczną. Choć i w tym wypadku trzeba znaleźć trochę czasu, by wytyczyć jej pole pracy – specjalną taśmą lub czujnikami.
Niezależnie od tego, czym napędzany jest silnik, najważniejsze, by kosiarka była wyposażona w wyważony, ostry nóż. Najlepiej sprawdzić to, przyglądając się szczytom świeżo ściętych źdźbeł. Jeśli są nierówne, poszarpane i wystają z nich pęki włókien, czas na wizytę w serwisie.
Koszenie przy krawężnikach
By uniknąć podkaszania boków, warto na brzegach trawnika wkopać betonowe krawężniki, szerokie obrzeża lub kostki chodnikowe – równo z powierzchnią ziemi, bo wtedy przejadą po nich koła, a noże nie zawadzą. W roli ograniczników nie sprawdzają się plastikowe obrzeża ani drewniane bordery.
Jak dbać o trawnik latem: nawożenie
Skoro regularnie trawnik kosimy, musimy również systematycznie uzupełniać minerały. Gdy zestawimy koszty i rezultaty nawożenia, najkorzystniej wypadają zwykle rozpuszczalne nawozy studniowe o przedłużonym działaniu. Są nieco droższe niż tradycyjne płynne lub granulowane odżywki, ale rozpuszczają się powoli i systematycznie uwalniają składniki pokarmowe. Nie wywołują też charakterystycznego dla nawozów starego typu krótkotrwałego i szybkiego wzrostu murawy (trzeba ją często kosić, a później znów zasilić, by rosła). No i wysiewa się je tylko dwa razy w sezonie: w marcu-kwietniu i czerwcu. Na przełomie sierpnia i września można jeszcze uzupełnić jesiennym nawozem.
Lepiej nie dojeść, niż się przejeść – ta zasada dotyczy też nawożenia. Przekarmienie trawy grozi spaleniem. Dlatego za pierwszym razem najlepiej wziąć połowę dawki zalecanej w instrukcji – na wypadek, gdyby nie udało się nam równomiernie jej rozdzielić na cały obszar. Ewentualne braki uzupełnimy z drugiej porcji.
Chwasty na trawniku
Jeśli w młodej trawie pojawia się wiele chwastów, to znaczy, że słabo odrobiliśmy lekcję i źle przygotowaliśmy ziemię pod trawnik. Szczególnie groźne są osty, perz, pokrzywy. Zwalczamy je nawozem ze środkiem odchwaszczającym lub herbicydem do trawników. Musi to być jednak środek, który można stosować na młodym trawniku.
Idealny trawnik: porady
Trawniki też chorują. Podsychanie i zamieranie całych placów to zwykle robota larw glebowych albo chorób wywołanych przez grzyby. Pierwsze łatwo namierzyć. Trzeba z chorego miejsca wykopać kawał darni i przyjrzeć się ziemi. Robaki są zwykle duże, trudno ich nie dostrzec. Najbardziej zagrożone przez larwy chrząszczy sprężyków, guniaków i ogrodnic są trawniki położone przy lasach. Cykl rozwojowy trzech ostatnich, zwanych pędrakami, trwa cztery lata. Spędzają ten czas pod ziemią, żywiąc się roślinami i podgryzając korzenie.
Po tym okresie masowo wylatują (w maju lub czerwcu). Dorosłe owady składają jaja, a potem giną i cykl zaczyna się od nowa. Im pędraki są większe, tym bardziej szkodzą. Naturalną metodą zwalczania pędraków jest podlewanie trawnika gnojówką z wrotyczu pospolitego. Ten popularny chwast ma żółte kwiaty i najlepiej ścinać go latem, gdy kwitnie. Gnojówkę przygotowuje się z roślin suszonych, które zalewamy wodą i trzymamy w ciepłym miejscu (można też na dworze) przez tydzień, by sfermentowały. Trzeba je przy tym regularnie mieszać. Podlewamy trawniki gnojówką rozcieńczoną wodą w proporcjach 1:20. Pachnie nieprzyjemnie, ale działa!
Jeśli nie widać larw, a trawnik jest w kiepskiej kondycji (również, gdy porasta mchem), warto zebrać próbkę gleby i trawy i wysłać do specjalistycznego laboratorium, na przykład pobliskiej stacji chemiczno-rolniczej. Kosztuje to około 50 zł, ale się opłaca, bo pozwala wyleczyć darń precyzyjnie dobranym środkiem.
Ogród typu łąka
To również trawnik, ale wyjątkowo piękny i żal go podeptać. Wymaga zwykle dwukrotnego skoszenia w ciągu roku: w czerwcu i sierpniu (żeby kwiaty zdążyły wysiać nasiona). Do koszenia kwietnej łąki najlepsza jest tradycyjna ręczna kosa lub kosiarka żyłkowa. Ścięte trawy można na miejscu wysuszyć, a później sprzątnąć – im szybciej, tym lepiej. Dlatego koszenie warto zaplanować w czasie ciepłej, słonecznej pogody.
Co zrobić ze ściętą trawą?
1. Wrzucić do kompostu. Zanim trafi na pryzmę, trzeba ją podsuszyć, bo mokra paskudnie się zaparza. Wystarczy na kilka godzin rozrzucić cienką warstwę na słońcu, a później zgrabić.
2. Wyłożyć pod drzewka i krzewy. Trawę podsypujemy przy pniach – jest świetnym źródłem azotu. Jeśli będziemy rozrzucać ją regularnie, rośliny wieloletnie zaczną rosnąć szybciej, a chwastom uprzykrzy życie!
Żaby w ogrodzie
W trawie lubi chować się wiele ogrodowych stworzeń. Pokusa jest jednak mniejsza, jeśli trawnik regularnie kosimy.
Podlewanie trawnika w upalne dni i nie tylko
– radzi Rafał Słabik z firmy Cellfast
Trawnik trzeba podlewać przynajmniej co trzy dni. W małym ogródku nie musimy jednak inwestować w profesjonalny system nawadniania podziemnego – wystarczy zraszacz.
Do wyboru mamy ręczne i statyczne. Jeżeli na naszym trawniku rosną inne rośliny, wybierzmy ten pierwszy. Pozwoli nam dawkować odpowiednią ilość wody na korzenie i/lub liście.
Jeśli natomiast mamy „goły” trawnik, i to spory, ułatwi nam życie zraszacz statyczny. Podlewa równomiernie, a my zyskujemy czas na inne prace. Jeśli trawnik posialiśmy niedawno, warto dokupić zegar elektroniczny – to namiastka automatycznego nawadniania, bo dzięki niemu decydujemy, kiedy zraszanie się rozpocznie i jak długo ma trwać.
Tekst: Witold Czuksanow
Zdjęcia: Pixabay
Zobacz też: Pięć kroków do zielonego trawnika.