Upragnione przez wielu z nas letnie słońce czasem za bardzo daje się we znaki. Mamy kilka metod na ochłodzenie organizmu, niektóre dość niekonwencjonalne. Sprawdźcie!
Podstawowe zasady to:
1. „Długo – przewiewnie – jasno”. Jeżeli nie chcesz się ugotować żywcem, włóż szerokie ciuchy z długimi rękawami i nogawkami, w jasnych, odbijających słońce kolorach, tylko z bawełny albo lnu.
2. „Pij, ile wlezie”, nawet jeśli nie czujesz pragnienia, i nie bierz do ust alkoholu, który działa moczopędnie. Zimne piwko przyniesie chwilową ulgę, ale zamiast nawodnić, solidnie cię wysuszy.
3. „Zimny bufet”. W upał najlepiej zadowolić się lekkostrawnymi, chłodnymi potrawami. W ten sposób odciążymy i tak ledwo żywy organizm, zwolnimy jego metabolizm i obniżymy temperaturę.
Oczywiście jest jeszcze masa uświęconych tradycją sposobów. Na przykład: Beduini opatulają się od stóp do głów w wielowarstwowe szaty i sączą w cieniu słodką miętową herbatę.
Meksykanie polecają pikantną kuchnię.
Można też: ssać kostki lodu i zrobić okład na czoło z plastrów zimnego ogórka.
Skuteczny jest tajski Żółty Olej (Yellow Oil). Wiem, że nic tak dobrze nie chłodzi, 3 krople wlane do kąpieli sprawiły, że na 40-stopniowym upale trzęsłam się jak osika!
Pechowcom odpornym na ten drastyczny środek mogę co najwyżej polecić... obkładanie błotem, jak to czynią słonie, świnie czy daniele.
Tekst: Weronika Kowalkowska
Fotografie: East News, Fotochannels, Stockfood/ Free, shutterstock.com