Jaskółka pod lodem

Przysłowie „jedna jaskółka wiosny nie czyni” może i brzmi bardzo swojsko, ale jest używane w całej Europie i to od paru tysięcy lat!

Pochodzi z bajki Ezopa Frygijczyka (VI wiek p.n.e.) „Młody utracjusz i jaskółka”. W skrócie: rozrywkowy chłopak zauważył jaskółkę, która zbyt szybko opuściła zimowe ukrycie. Uznawszy ją za omen rychłej wiosny, sprzedał zimowy płaszcz, a otrzymane w ten sposób fundusze przehulał. Tyle że po kilku dniach mróz wrócił… Spopularyzowane przez Arystotelesa powiedzenie przyjęło się na całym kontynencie (a z czasem także na innych) i doczekało się armii odpowiedników, takich jak: „jeden diabeł nie czyni piekła”, „jeden kwiat nie czyni wieńca”.

reklama

Co do samych jaskółek – mają one w zwyczaju wracać do nas w drugiej połowie kwietnia albo na początku maja. Owszem, jakieś mogą trafić się wcześniej, ale nieliczne i zawsze „przelotem”, w drodze na dalszą północ. I te właśnie „nie czynią wiosny”. Odrębnym problemem przez długie wieki było ustalenie, skąd tak naprawdę wracają jaskółki. Dziś już wiemy – przed zimą uciekają do Afryki subsaharyjskiej, Indii albo Ameryki Południowej. Ale aż do XIX wieku powszechnie wierzono, że te niewielkie ptaszki przeczekują mrozy i zamiecie… pod lodem, w bagnach i jeziorach. Zgodnie z zapewnieniami naocznych świadków, splecione łapkami jaskółki tworzyły ponoć łańcuchy po kilkaset sztuk, łypiąc do rybaków z głębiny.


Tekst: Weronika Kowalkowska
Fotografie: Andrzej Sidor/Forum, Dominika Mróz-Toton/Forum, shutterstock.com 

Zobacz również