Kilka dziewczyn z Cieszyna założyło spółdzielnię i stawia ekologiczne budowle z wierzbowych witek. O tym, czym jest żywa architektura, rozmawiamy z Urszulą Szwed.
Dlaczego akurat żywe budowle?
Z miłości do plecionkarstwa. Ta tradycja umiera, a szkoda. Wcześniej, w ramach Stowarzyszenia Serfenta, szukałyśmy dla niej nowego zastosowania i zaczęłyśmy kombinować, aż trafiłyśmy do Hansa Petera Sturma, nazywanego – i to całkiem słusznie – ojcem żywej architektury. A zaczynał od plecionek właśnie. Tyle że kiedy przegrał z tanimi wyrobami z Chin, wpadł na pomysł, by powiększyć koszyk, osadzić go w ziemi i pozwolić mu zapuścić korzenie… Pomysł chwycił. To właśnie Hans nauczył nas, jak budować z wierzby.
Budować co?
Co tylko się da! Wierzba jest bardzo elastyczna. Najczęściej budujemy proste formy, które można łączyć w dowolne układy: tunele, altany, ogrodzenia. Ale warto puścić wodze fantazji. Hans na przykład zbudował żywą katedrę, w której odbywają się msze. Nasza największa konstrukcja to dwa sześciometrowe namioty stojące w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach. W każdym zmieści się 50 osób. Niestety, nie są żywe, bo na prośbę zleceniodawcy zbudowałyśmy je poza sezonem.
Czyli nie można sadzić na okrągło?
Nie. Są dwa sezony: wiosenny, od połowy marca do początku maja, i jesienny, od września do listopada. Gałązki posadzone w innym czasie nie przyjmą się.
Wierzba to jedyny możliwy budulec?
Nie, ale jest najlepsza: giętka, rośnie szybko i wysoko, ma niewielkie wymagania. Wystarczy naszą budowlę na początku solidnie i regularnie podlewać, a przez trzy lata obcinać nowe pędy. I już. Potem można ją zostawić i doplatać kolejne elementy. Grunt to dobry budulec, a taki właśnie mamy. Po tym, jak kilka lat temu rząd przebąkiwał o dotowaniu plantacji wierzby jako surowca do biopaliw, powstało ich w Polsce kilka tysięcy. Z obietnic nic nie wyszło, ale plantacje zostały.
A trudno samemu coś zbudować?
Proste formy, jak ogrodzenie, tunel czy igloo, są bardzo łatwe do zrobienia. Dlatego chcemy przygotować zestawy do samodzielnego zasadzenia.
Zrobicie akcję „wybuduj sobie altankę”?
Nie tak od razu. Najpierw obejrzyj którąś z naszych budowli, nawet w internecie, potem do nas zadzwoń. Nie sprzedajemy zestawów w ciemno. Musimy ustalić rozmiar budowli, zbadać teren i ziemię, upewnić się, że wyznaczone miejsce w ogóle się nadaje. Jeśli tak, dostaniesz od nas paczkę. A w niej: witki wierzbowe, instrukcję z rysunkami i numer telefonu, pod który możesz dzwonić po poradę. Kiedy już postawisz własną żywą architekturę, możesz nam zlecić jej pielęgnację w pierwszych, najważniejszych sezonach. Potem da sobie radę sama.
Tekst: Weronika Kowalkowska
Zdjęcia: Rafał Karpiński, East News, Shutterstock, materiały prasowe
Więcej informacj: www.zywaarchitektura.pl