Potrzebujecie magicznej i ciepłej atmosfery? Nic prostszego - wiszący lub stojący lampion załatwi to w mgnieniu oka.
Wiadomo, że najlepsze są rzeczy najprostsze. Może dlatego współczesne lampiony jedynie powielają pomysły naszych przodków - nic lepszego nie da się już wymyślić. Zaczęło się od kamiennych, potem glinianych i metalowych naczyń i kaganków. Chińskie papierowe latarnie spełniają swoją rolę bez względu na upływ stuleci. W Maroku do aspektu praktycznego (osłona ognia przed wiatrem) dołączono estetyczny, robiąc lampiony z wydrążonych tykw ozdobionych szklanymi koralikami.
Szczyt oszczędności, a jednocześnie pomysłowości zobaczycie w RPA, gdzie ustawia się wypełnione piaskiem papierowe torby z wetkniętą świecą. A u nas? Pomroki dziejów rozjaśniał żywy ogień pochodni. Poskramianie płomieni metalowo-szklanymi klatkami to dużo późniejsza historia. Wprawdzie tradycja światła biesiadnego opierała się głównie na lampach - naftowych i gazowych - ale o nastrój dbały wątłe, klimatyczne refleksy z czarodziejskich skrzyneczek. Każdy, kto widział magiczny pochód migocących, barwnych świateł podczas rorat, zna to wrażenie.
Dobrze je wykorzystać do upiększania codzienności, sięgać po nie, gdy planujemy romantyczną kolację lub kameralne ogrodowe party. Dają przecież zdecydowanie więcej możliwości aranżacji, są bezpieczniejsze i praktyczniejsze, niż wolno stojące świece i lampki oliwne. Nie zagrozi im przeciąg w domu ani wiatr czy mżawka w ostatni ciepły wieczór na tarasie. Przynoszą też wymierne korzyści - rozstawione w strategicznych punktach pokoju lampiony, zastępujące bezlitosne górne światło, w przypadkach najść niezapowiedzianych gości ratują honor bałaganiarzy - rozgardiasz znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zamieniony w przyćmiony artystyczny nieład.
Lampiony ujarzmią nawet bezduszną elektryczność. Ukrycie żarówki w papierowym kloszu latarenki nie będzie profanacją - to wszystko przecież dla zmiękczenia światła, zaczarowania wnętrza. Jeśli sami chcemy zrobić lampion, pamiętajmy, by do środka mogło swobodnie dostawać się powietrze - w przeciwnym razie płomień nie będzie miał się czym karmić, świeca zacznie kopcić i zgaśnie.
Tekst: Michalina Kaczmarkiewicz
Fotografie: Archiwa Firm