Bez opakowań foliowych
23 stycznia to dzień bez opakowań foliowych. Jeden dzień to mało, ale od czegoś trzeba zacząć.
Na świecie w ciągu roku wciąż zużywa się około 60 milionów ton jednorazowych torebek, z których każda rozkłada się jakieś pięćset lat! Na dodatek spora ich część ląduje w żołądkach nieświadomych zagrożenia zwierząt. Tymczasem w sklepie każdy towar jest obowiązkowo obleczony w przezroczystą koszulkę, by mógł czekać na kupca udając, że jest świeży.
Dobranie się do pierwszej lepszej zabawki albo sprzętu elektronicznego oznacza przedzieranie się przez kolejne, często zbędne, warstwy plastiku. A sami klienci? Też nie lepsi. Zwłaszcza ci, którzy boją się spakować do jednej torby jabłka z marchewką – zupełnie jakby nie zamierzali ich już myć przed zjedzeniem.
Na szczęście mijają czasy, gdy kategoryczna odmowa przyjęcia towaru w plastikowej reklamówce klasyfikowała nas jako „niegroźnych wariatów”.
Coraz więcej ludzi ma zawsze pod ręką materiałową torbę wielorazowego użytku. Kolejne państwa wprowadzają zakaz używania jednorazówek – na taki krok zdecydowały się już między innymi Australia, RPA, Włochy, Macedonia i Bangladesz. Unia Europejska też powoli przygotowuje się do zamachu na torebki z polietylenu. Dlatego zamiast bawić się w ekologa raz w roku, lepiej potraktować ten dzień jako pretekst do tego, by na zawsze skończyć z nieekologicznym plastikiem. Przecież mamy tyle innych możliwości: bawełnę, papier czy biodegradowalne opakowania z włókien roślinnych.