Dlaczego warto mieć stare odmiany jabłoni w ogrodzie? Radzi właścicielka gospodarstwa sadowniczego

Dlaczego warto mieć stare odmiany jabłoni w ogrodzie? Radzi właścicielka gospodarstwa sadowniczego

Rośliny ogrodowe

Może nie są najpiękniejsze, ale smakują dzieciństwem, a zrobione z nich soki czy szarlotki nie mają sobie równych. Którą odmianę jabłoni wybrać do ogrodu? Rozmawiamy z Barbarą Mazurkiewicz, sadowniczką hobbystką, właścicielką gospodarstwa sadowniczego Zdrowyowoc.pl.

reklama

Z Barbarą Mazurkiewicz, sadowniczką hobbystką, właścicielką gospodarstwa sadowniczego Zdrowyowoc.pl, rozmawia Beata Woźniak

Dlaczego zaczęłaś się interesować dawnymi odmianami jabłoni?

Pochodzę z rodziny sadowniczej. Mój dziadek Jan Mazurkiewicz miał kilkadziesiąt hektarów z drzewkami. Był po szkole rolniczej i doradzał ogrodnikom. Sadownictwem zajmował się też mój ojciec, na 20 hektarach, a mnie… kompletnie to nie interesowało. Od kilku lat chodził za mną smak Beforestu, jabłka, które jadłam w dzieciństwie. To kanadyjska odmiana, popularna u nas w latach 50. Nie mogłam jej znaleźć. Postanowiłam, że te starą odmianę jabłoni posadzę w moim sadzie. I tak się zaczęło.

Jakie masz stare odmiany jabłoni?

Na razie kilka drzewek szarej renety, której owoce są idealne na sok i szarlotkę. Ostatnio posadziłam 45 drzewek podobno najlepszych jabłek na świecie, czyli Grafsztynka Prawdziwego. Planuję jeszcze Ananasa Berżenickiego, odmianę przypadkowo odnalezioną na początku XX wieku w Berżenikach na Litwie.

Będzie Beforest, bo mam do niego sentyment, i Malinówka Oberlandzka, chrupka, mało soczysta, ale pyszna. Obowiązkowo Koksa Pomarańczowa i antonówka. No i kosztele, które pamiętam z ogrodu dziadka. To ulubiona odmiana królowej Marysieńki, charakterystyczne jest dla niej naprzemienne owocowanie, czyli w jednym roku ma dużo jabłek, a w kolejnym „kosz tylko”. Stąd nazwa.

Po co tyle zachodu? Czy nie lepiej posadzić galę. Ma takie piękne jabłka...

Pewnie mówisz o tych w markecie? Są wyjątkowo niesmaczne. Zresztą galę już mam. Kiedy przyniosę cały ich kosz, pachnie w całym domu, a owoce są pyszne. Te ze sklepu tak nie mają, myślę, że za wcześnie trafiają do chłodni. Lubię eksperymentować. Nie tylko w sadzie, ale i w kuchni. Owoce przetwarzam – robię z nich soki i suszę. Dostałam nawet znak Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsza. Moje uprawy nie są ekologiczne, ale są uczciwe. Chcę dalej iść w tym kierunku.

Czy to prawda, że dawne odmiany jabłoni są bardziej odporne i nie trzeba ich pryskać?

Właśnie to sprawdzam. Na nowe nasadzenia przygotowałam bezpieczny kawałek ziemi, który przylega tylko jednym krótkim bokiem do innego sadu, więc jest mała szansa, że zaatakują je szkodniki czy grzyby. Kłopot może być tylko z Beforestem, odmianą, która kiedyś łapała parcha. 

Skąd bierzesz sadzonki starych odmian jabłoni?

Naszukałam się ich w internecie, ale zależało mi na dobrych sprawdzonych szkółkach. Widać, że jest renesans starych odmian, bo ceny mają wysokie.

Co zrobisz z tymi wszystkimi jabłkami?

Chciałabym mieć ogród edukacyjny i promować stare odmiany jabłek i smaki. Bardzo podoba mi się sad po moim dziadku. Nieregularnie posadzone papierówki, które mają teraz z 70 lat. U mnie drzewka muszą rosnąć w rzędach. To na wypadek, gdyby
trzeba było walczyć ze szkodnikami. Dużo czasu upłynie, zanim będą takie wiekowe.

Zdjęcia: Priscilla du Preez, Unsplash, Rafał Godek, Shutterstock, Materiały prasowe

Zobacz także: Stare odmiany jabłoni. Które warto mieć w ogrodzie i jak przygotować sadzonki?
Zobacz także: Rajska jabłoń – sprawdź, dlaczego warto ją mieć w swoim ogrodzie
Zobacz także: Najlepsze przepisy na dania z jabłek

Zobacz również