styl boho wnętrza

Rustykalna posiadłość skąpana w słońcu Andaluzji

Domy na świecie

Paryż to nie Francja, podobnie jak Madryt to nie Hiszpania. Południe różni się bardzo od reszty kraju. 800 lat rządzili tu Maurowie i chociaż ich ostatnia twierdza, Grenada, upadła pod koniec XV wieku, muzyka, architektura, kuchnia, obyczaje wciąż o nich przypominają, a jeszcze sto lat temu Andaluzję nazywano Orientem Europy.

reklama

Wystarczy obejrzeć pałace Alkazar w Sewilli czy Mezquita w Cordobie czy średniowieczną warownię Alhambrę, której ornamenty przedstawiają wersety z Koranu. Do dziś na każdym kroku kultura europejska miesza się tu z arabską, dzięki czemu klimat południowych miast, do których nawet niewielki podmuch wiatru niesie piasek Sahary i zapach Afryki, jest wprost magiczny. Cristina Mendoza nie wyobrażała sobie, że syna będzie wychowywała w innym miejscu.

Dom w stylu rustykalnym z widokiem na Afrykę

Chiclana de la Frontera, gdzie znaleźli kawałek pagórka, na którym planowali postawić swój dom, leży w prowincji Kadyks. Morze Śródziemne spotyka się z Oceanem Atlantyckim, a Europa z Afryką. Mają rzut kamieniem do wspaniałego atlantyckiego wybrzeża Costa de la Luz i mekki windsurferów – Tarify (wybrzeże Czarnego Lądu widać stąd nawet przy kiepskiej pogodzie) oraz najstarszego miasta w Hiszpanii i stolicy prowincji – Kadyksu. Tu, w dzielnicy Barrio de Santa María narodziło się flamenco. Gdy ruszą na prawo – mają Park Narodowy Los Alcornocales i winnice Malagi, a w głąb interioru, na północ – góry Sierra Nevada.

 

Nie zamierzali sadzić się na nowoczesność i wybudowali swój dom tak, żeby pasował do sąsiadów. Prostą rustykalną architekturę tych okolic uważali zresztą zawsze za wielki atut Andaluzji – niskie, białe wiejskie domy, z terakotowymi dachówkami i mocno zadaszonymi tarasami porośniętymi bugenwillami. Kolejny plus, że to prowincja rolnicza i w okolicy nie ma przemysłu, który zanieczyszcza powietrze i ziemię, są za to gaje oliwne i pomarańczowe, winnice i plantacje bawełny.

Dom w stylu rustykalnym: etno i natura

Postanowili, że wnętrze będzie proste i na luzie. Naturalne drewno, gdzieniegdzie pomalowane na pastelowo albo pobielone i zaolejowane, plecione z wikliny, hiacynta wodnego i traw żyrandole, dywany, oparcia foteli, kosze, chodniki z surowej wełny, lniane zasłony, narzuty, pościel. Meble zrobione przez lokalnych rzemieślników albo wyszukane przez Cristinę na aukcjach internetowych i własnoręcznie odnowione. – Nigdy wcześniej nie interesowałam się, jak się je projektuje, składa, jak działają  szuflady i dlaczego jedne wysuwają się gładko i bezszelestnie, a inne nie – mówi. – Dzięki temu, że w sklepach nie znalazłam nowych mebli z duszą za rozsądną cenę, bo tylko takie sobie tu wyobrażałam, zabrałam się do wyszukiwania staroci, malowania, naprawiania. 

Syn oszalał ze szczęścia, że ma taką „techniczną” mamę. Odnawianie mebli stało się jej pasją, a z czasem także sposobem na życie. Pierwsze kroki stawiała nieśmiało – zaprosiła do siebie sąsiadki i koleżanki i pokazała im stół, półki, kilka krzesełek. Chciała usłyszeć, co myślą. Na okrzykach zachwytu się nie skończyło, panie wykupiły meble na pniu i zaczęły zamawiać kolejne.

Cristina założyła więc jednoosobową firemkę Ruedeco, która zajmuje się przywracaniem do życia rozklekotanych sprzętów domowych i sklepik ze skrzyniami, szafkami, malowanymi zagłówkami z prostych desek, stołami, rozkładanymi krzesłami. Sąsiadki ją rozreklamowały i biznes nieźle się kręci. Wszystkim się podoba, że miksuje lekko skandynawski styl, który, jak mówi, pasuje do wiejskich domów na całym świecie, z motywami i kolorami sztuki berberyjskiej. Mieszkańcy północnej Sahary lubią geometryczne kształty, a ich rękodzieło zachwyca stonowanymi, piaskowymi kolorami.

Dom w stylu rustykalnym: pierwsze wrażenie 

Cristina urządzała swój dom intuicyjnie i impulsywnie. – Jeśli znajdziesz w sklepie z meblami czy na targu jakiś przedmiot, bez którego nie wyobrażasz sobie swojego domu, kup go, nawet jeśli jeszcze nie pasuje – mówi. – Prędzej czy później na pewno znajdziesz dla niego miejsce.Sama tak urządzała sypialnię, łazienkę. Zobaczyła umywalkę, tapetę czy szafkę i dopasowała do nich całą resztę. – Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne – przekonuje. – Jesteś wtedy spontaniczna, szczera. Wybierasz uczuciami, a one nigdy się nie mylą. Mnie w każdym razie nie zawiodły.  

Więcej zdjęć z sesji obejrzysz w galerii.

TEKST: JOANNA HALENA, E. ARMAS  

ZDJĘCIA: F. Scheffel  

STYLIZACJA: D. Vijande

Zobacz także: Dom w stylu shabby chic z nutką eklektyzmu i błękitnymi dodatkami

Zobacz także: Czarne i białe wnętrza w starej willi

Zobacz również