Chcesz mieć piękny ogród? Sadź koniczynę i nie zbieraj liści

Chcesz mieć piękny ogród? Sadź koniczynę i nie zbieraj liści

Zwierzęta w naturze

Listopad wprawia nas, a przynajmniej powinien, w zadumę nad przemijaniem. Sprzyjają temu Zaduszki, przypominając o skończoności każdego ziemskiego planu na życie. Ciekawe jednak jest to, że wspominając bliskich, którzy przeszli już na drugą stronę, nie bierzemy tego do siebie. 

Nie zastanawiamy się nad gonitwą, jaką jest życie współczesnego, cywilizowanego człowieka, i nad tym, że nie warto umierać z walizką pieniędzy pod pachą. A co warto? Żyć i dać żyć innym, póki jeszcze czas. 

reklama

Dżdżownica – najlepsza ogrodniczka

Jesień to doskonały moment, by zacząć. Większość z nas powie – jak to? Przecież życie budzi się wiosną. Tak, ale musi gdzieś przespać zimowy czas. Patrząc na kwietną zieloność naszych ogrodów, nie zdajemy sobie sprawy, jak wielu ma mieszkańców. Nie przesadzę, gdy powiem – miliony. Na pierwszy rzut oka ich nie widać, ale bez nich nie byłoby czego podziwiać. Przerażająco szybkie zmiany klimatu budzą w części ludzkości nie tylko lęk, ale i chęć ich zatrzymania. Każdy z nas ma wpływ na to, co czeka Ziemię. Jesteśmy nieodłączną częścią jej życia, tak samo jak mała mrówka czy dżdżownica. Ogrody nie przetrwają bez nich, ich życie zależy od tego, co w nich zrobimy. 

Wielbiciele kwiatów szukają sposobów na użyźnienie ziemi, a nie musieliby się trudzić, gdyby stworzyli dobre warunki życia dżdżownicom. Nie ma lepszej metody na bogatą w tlen i odżywcze składniki glebę. Wystarczy, by w jednym metrze sześciennym żyło 800 do 1000 dżdżownic. Niby dużo, ale tak naprawdę nie będzie im ciasno, bo każdy gatunek zajmuje inne piętro. Ściółkowe i powierzchniowe, czyli te, które odżywiają się na powierzchni, wciągając do swoich norek zbutwiałe części roślin i inne organiczne resztki, żyją najwyżej. Pod nimi spędza życie cała rzesza gatunków glebożernych. Nie jest to precyzyjna nazwa, bowiem jedzenie wyjałowionej gleby skończyłoby się śmiercią. Dżdżownica, przepuszczając ziemię przez przewód pokarmowy, pobiera z niej wodę i organiczne cząstki. Jednak nie jest dłużna swojej żywicielce niczego, bowiem wydalając niestrawne drobinki, wzbogaca je własnym efektem trawienia. Na świecie żyje prawie 700 gatunków dżdżownic, w Polsce 33, z czego najczęściej spotykamy tylko 10. 

Gnijące liście to naturalny kompost

To znaczy spotykaliśmy, bo dziś mali mieszkańcy naszej planety są w odwrocie. Co zrobić, by to zatrzymać? Przede wszystkim nie sprzątać ogrodów „odkurzaczem”. Nie palić liści. Pozwolić im spokojne gnić i zmienić się w pożywny kompost. Jesienne porządki w ogrodzie powinny przejść do historii. Ziemia musi mieć zimową kołderkę. 

Prawie cała rodzina skąposzczetów, do których należą pierścienice zwane dżdżownicami, jest bardzo wrażliwa na niskie temperatury. Co prawda uciekają przed przymrozkami w niższe partie, ale nie wszystkie są zdolne do drążenia głębokich korytarzy. Dla nich leżąca na powierzchni warstwa butwiejącej roślinności jest namiotem życia. W bardzo niesprzyjających okolicznościach dżdżownice zapadają w stan odrętwienia. W wyścielonej śluzem jamce zwijają się w kłębek i czekają na lepsze czasy. Nie doczekają się, gdy ziemię zetnie mróz. Zbudzą się tylko te, którym to umożliwimy.

Koniczyna – przysmak owadów

Oczywiście będą bardzo głodne, a nie jedzą byle czego. Lubią pokrzywę, liście głogu, czeremchy, a ponad wszystko rośliny motylkowate. Siejmy więc koniczynę, groszek, fasolkę, złotokap i glicynię, a nie tylko dżdżownice zaspokoją głód. 

Koniczyna to suto zastawiony stół dla całej rzeszy innych zwierząt, a przede wszystkim owadów. Jej zaletą jest kwitnienie trwające cały sezon. Słodki nektar nasyci apetyt motyli, trzmieli i pszczół. Te ostatnie kojarzymy wyłącznie z pszczołą miodną. Tymczasem poza nią mamy tak urocze „osoby”, jak murarka leśna, makatka wełnista, obrostka rudonoga czy kornutka długoczułkowa. Same imiona nastrajają pozytywnie nawet w długie listopadowe wieczory. Tym bardziej gdy pomyślimy, że gdzieś pod kopcem gnijących liści śpi smacznie w malutkiej jamce nie tylko dżdżownica, ale i frantka zębouda – pszczoła. 
Tekst: DOKTOR WETERYNARII, PISZE KSIĄŻKI, PROWADZI AUDYCJE TELEWIZYJNE I RADIOWE O ZWIERZĘTACH Zdjęcia: Shutterstock
Zobacz także:
Gdy płoną łąki, czyli skutki wypalania traw

Zobacz również