Zimna Anka

Lato jeszcze w pełni, ale końcówka lipca przynosi zwykle zmianę i upał stygnie. Ludowi podpatrywacze pogody ułożyli nawet powiedzonka, że „Od Anki chłodne noce i zimne poranki“ albo że „Hanna to już jesienna panna”, chociaż lato meteorologiczne kończy się dopiero z nadejściem września.

– Profesor Alojzy Woś, badający klimat Polski, zauważył, że zwykle pomiędzy 21 a 30 lipca występuje w naszej części Europy tak zwany letni monsun – wyjaśnia Arleta Unton-Pyziołek, meteorolog z TVN 24. – Ściąga z zachodu, znad Oceanu Atlantyckiego, wilgotne i ciepłe, polarne powietrze, a to latem nie jest najprzyjemniejsze. Wprawdzie sierpień może być jeszcze upalny, z gwałtownymi burzami, jednak częściej bywa wyżowy, spokojny i bardziej suchy niż lipiec. Przy bezchmurnej pogodzie wygrzane powietrze ucieka nocą do góry.

To dlatego nad ranem robi się chłodno. Poza tym koniec lipca to czas „oddalania się” i wędrówki słońca w stronę równika i dalej nad półkulę południową. Noc robi się dłuższa, a dzień krótszy, więc ma ono coraz mniej czasu na ogrzanie ziemi i powietrza.

Teksty: Magdalena Czyż, Joanna Halena

Zobacz również