Czym się różni przednówek od przedwiośnia?

Przede wszystkim aktualnością. To pierwsze odchodzi w zapomnienie, a drugie – zostanie z nami aż do czasu dramatycznych zmian klimatu.

Przedwiośnie to tzw. uzupełniająca pora roku (jest też przedzimie) na styku zimy i wiosny. Pora przychodząca po mrozach, kiedy temperatura waha się, ale powoli wzrasta. Ziemia rozmarza, pąki drzew i krzewów nabrzmiewają, a spod śniegu wychylają się pierwsze kwiaty. Już wiadomo, że zima nie wróci, że lada chwila przyroda wybuchnie zielenią.

reklama

Przednówkiem z kolei nazywano trudny okres przed pierwszymi plonami. Spiżarnie świeciły pustkami, trzeba więc było jeść bez wybrzydzania, nawet rzeczy nadpsute. Oczywiście długość przednówka zależała od majętności i zapobiegliwości gospodarza – co dla niektórych było okresem głodu, innym wydawało się tylko niedogodnością obfitującą w ziemniaki, kiszonki, brukiew i cebulę.

Początek przednówka przypadał na czas Wielkiego Postu. Po Wielkanocy wystarczyło już tylko doczekać do pierwszej trawy na pastwiskach – wtedy zaczynano doić wypuszczone z obór bydło (wcześniej mleka starczało tylko dla cielaków). Potem pojawiały się pierwsze warzywa i nadzieja, że kolejny rok okaże się urodzajny, gospodyni zaradna i nie trzeba będzie torturować się na przednówku cienką polewką z cebuli i nadgniłymi pyrkami.


Tekst: Weronika Kowalkowska
Zdjęcie: shutterstock.com

Zobacz również