kolorowe poduszki dekoracyjne

Jedwabne magnolie – poduszki dekoracyjne „malowane” aplikacjami

Rzemiosło

Gdy układam ze szmatek aplikacje roślin, staram się zrobić to tak, żeby kwiaty pachniały – mówi Celina Kędziera. Każda uszyta przez nią poduszka jest opowiastką: o jaskółkach bawiących się w chmurach, o życiu ogrodu, aniołach, kocim świecie...

reklama
rękodzieło poduszki patchworkowe

Patchworkowe poduszki jak obrazki z zapisanymi historiami

Celina w mediach społecznościowych mówi o sobie „szyję, maluję, kocham kotkę Zuzkę, no i jeszcze Kazika”. Zacznijmy po kolei, od szycia. – Zajmowałam się nim, od kiedy potrafiłam nawlec igłę – śmieje się. – Natomiast tkaniną artystyczną zainteresowałam się w pewnej trudnej sytuacji. Kiedy byłam studentką drugiego roku ASP w Krakowie, w ciągu miesiąca zostałam dwukrotnie okradziona. Pomyślałam wtedy, że powinnam zarabiać na życie – opowiada. – Jak? Jedyną rzeczą, na której się znałam, było szycie – dodaje. Zwiozła więc do wynajętego mieszkania maszynę, którą dostała od rodziców na osiemnaste urodziny. Zaczęły powstawać poduszki, ale nie takie zwyczajne. Raczej obrazki z zapisanymi historiami – o miłości, ogrodzie, aniołach, ptakach na gałązce… Była zdziwiona, jak wiele osób chciało je odczytywać. Studencki budżet został uratowany, a niewinne na początku zajęcie przerodziło się w pomysł na życie.

Od tamtego czasu minęło ponad dwadzieścia lat, ukochana maszyna przeszła na emeryturę. Teraz Celina szyje na starym Singerze, a do ściegu zygzakowego używa przemysłowej Juki, też wiekowej. – Mają metalowe części, więc można je naprawiać. Nowe urządzenia wyposażone są w jednorazowe plastikowe – wyjaśnia.

Przeczytaj też: Co powiesić na ścianie zamiast obrazu? Niezwykłe kolaże z juty Anny Wywiał

kolorowe poduszki dekoracyjne

W technice patchworku można odwzorować wszystko

Pomysłów ma dużo. – Zapragnę uszyć peonie, to szyję peonie – mówi. – Wybieram tkaninę, wycinam, układam na kwadratowym kawałku materiału i szyję. Nie, nie szkicuję. Dla mnie ołówkiem są szmatki – wyjaśnia. Nieraz zagląda do internetu. Gdy tworzy na przykład papugę, podpatruje układ piórek, wygięcie dzioba, błysk w oku. Uważa, że w technice patchworku można odwzorować wszystko, nawet reprodukcje obrazów Klimta czy van Gogha. I takie rzeczy Celina też robi. Są to zazwyczaj narzuty, które wymagają mnóstwa pracy, więc nie znajdziesz ich w sklepiku. Takie prace trzeba zamówić. Czasem zdarza się, że to tkanina podpowiada temat. Artystka pokazuje jedwabny kupon z kwiatami magnolii. Wycina je całe, dokomponowuje gałązki, dobiera tło i siada do maszyny. Ile czasu potrzeba na uszycie poduszki? – To musi zostać tajemnicą – uśmiecha się. – Nie ukrywam jednak, że mam wprawę w tym, co robię.

Aby swobodnie operować plamami koloru, dobierać wzory i faktury, w pracowni piętrzą się tkaniny. – Przyznaję, rozrosły mi się zasoby. Kupuję nawet na wakacjach. Niektórzy podziwiają zabytki, ja także biegam po sklepach – śmieje się. Najbardziej lubi wyprawy do Paryża. – Na Montmartre jest taki pięciopiętrowy showroom tylko z materiałami. To moje królestwo. Mają tam rzeczy, których u nas nie dostaniesz, na przykład bawełnę w przeróżne wzory w bardzo atrakcyjnych cenach – zachwyca się.

dekoracyjne poduszki do salonu


Na pytanie, czy tkanina artystyczna jest u nas popularna, bez wahania odpowiada, że tak. – Nawet niedaleko mojej pracowni jest miejsce, gdzie przychodzą ludzie i szyją patchworki. Doskonale się przy tym bawią i fajnie spędzają czas – zachwyca się. Przypomina to dawne wiejskie obyczaje, które budowały sąsiedzkie relacje, jak chociażby darcie pierza.

Choć Celina zrobiła dyplom na Akademii właśnie z malarstwa, rzadko sięgała po pędzel. Dojrzewały w niej pewne tematy, chociażby zmysłowy cykl o kobietach w różowej palecie barw. Ostatnio przygotowała kalendarz, w którym motywem przewodnim jest świadoma siebie kobieta ćwicząca jogę. W głowie ma plany wystaw, obrazów i patchworków.

Kim jest Zuzka? To ukochana kotka, która nie żyje od wielu lat. Biało-bura spryciara z charakterem. Kiedy odeszła, Celina myślała, że dzielenie życia z kotem to rozdział zamknięty. – Zmieniło się to w momencie, kiedy wprowadził się do mnie Kazik, piętnastoletni kot sąsiadów. Zresztą bardzo lubili się z Zuzką. Sąsiedzi decyzję domownika przeżyli z wielkim bólem. Na szczęście został im jeszcze kot Rydzyk – opowiada. Nie dziwi więc, że kocie historie żyją też na poduszkach. Celina pokazuje czarną piękność z zielonymi oczami wśród kwiatów i kart tarota albo zwierzaki łażące po dachu. Te wyszywane opowieści ma na swojej kanapie.

Kontakt z Celiną Kędzierą: facebook/lomela.eu

Zobacz też: Nitką malowane. Wyszywane obrazy Michaliny Mruczek zachwycają subtelnością

Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia i stylizacja: Gutek Zegier

Zobacz również