gdzie są żubry

Żubr z puszczy. Gdzie spotkać żubra i jak się wtedy zachować?

Zwierzęta w naturze

Bliskie spotkania z nim zawsze robią ogromne wrażenie. Na szczęście, jeśli wiemy, jak się zachować, żubr zawsze zejdzie nam z drogi. No, prawie zawsze…

reklama

Gdzie są żubry, czyli spotkanie oko w oko

Kiedyś ze znajomymi Niemcami nowiutkim terenowym samochodem objeżdżaliśmy Puszczę Białowieską w poszukiwaniu żubra. Koniecznie chcieli zobaczyć go na wolności. I zobaczyli. Ale nie w pobliżu rezerwatu, tylko na środku piaszczystej leśnej drogi. Potężny byk tarzał się w słonecznej plamie. Podjechaliśmy na bezpieczną odległość zrobić mu kilka zdjęć. I gdy go tak fotografowaliśmy, nie wychodząc z auta, kilka metrów od nas, z gąszczu młodych świerków wyszedł prawdziwy żubrzy mocarz. To był dopiero byk! Ten, co się tarzał, okazał się tzw. satelitą lub adiutantem. Młodszym bysiulkiem, jaki czasem towarzyszy potężnemu bykowi, by się od niego uczyć życia.

Żubry schodzą z drogi

Gigant fuknął, mruknął, grzebnął kopytem i wyglądał, jakby chciał nas zaatakować. Kierowca, właściciel auta, w panice zmykał tyłem jak najdalej od „gigantische Bestie”, a potem roztrzęsiony pytał, jak my tu, po tych lasach chodzimy, skoro żyją w nich takie potwory? Ano chodzimy. Normalka. Żubr jak żubr. Prawie zawsze schodzi z drogi. Cała sztuka koegzystencji z żubrami w lesie polega na tym, żeby poruszać się na tyle głośno, by nie zaskoczyć silnego byka lub krowy z cielęciem. Wtedy schodzą z drogi i ledwie się je widzi. Co najwyżej jak biegną wśród drzew z zadartymi ogonami.

Jednak ostatnio, w Puszczy Knyszyńskiej, krowa mi z drogi nie zeszła. Głośno fuknęła i głęboko mruknęła. To było ostrzeżenie. Wycofując się, zobaczyłem, że miała powód. Była z maleńkim cielakiem, którego celowo zasłoniła. O jego obecności świadczyły tylko malutkie odciski racic na piasku i placki odchodów wielkości spodka, a nie dużej patelni, jak mamusine. W jeden taki wdepnąłem. Gdy już byłem w bezpiecznej odległości około 10 metrów od mamuśki, zacząłem zachowywać się troszeczkę głośniej niż zwykle, by słyszała, że się oddalam. Uff!

Żubr dziwi się ludziom

O wiele groźniejsze było moje spotkanie z bykiem, na którego trafiłem kiedyś w Puszczy Białowieskiej. Było to wiosną. Z grupką kilku znajomych Szwajcarów, ludzi w podeszłym wieku, podglądaliśmy dzięcioły zielonosiwe. Odeszliśmy dość daleko od drogi, gdy nagle rozpętała się wichura i zaczęło lać. Do tego grzmiało i błyskało. Zrobiło się groźnie.

Ukryłem więc gości pod wysokim wykrotem, zostawiłem im lornetkę oraz dokumenty i popędziłem po auto. Biegnąc ku drodze, ledwo co widziałem, bo deszcz zalewał mi oczy, więc gdy dojrzałem światło polany, ucieszyłem się i przyśpieszyłem. I tak, w pełnym pędzie, niemal wpadłem na ogromnego żubra, który pasł się, nie robiąc sobie nic z deszczu i piorunów. Błyskawicznie odwrócił się do mnie, zniżając potężny łeb z długimi rogami.

Gdybym się zatrzymał lub pośliznął, byłoby niedobrze. Ale skręciłem, nie zwalniając, i dosłownie kilka metrów przed nim pobiegłem w bok. Nie gonił mnie (sprawdzałem!), a zresztą, po co miałby to robić. Pewnie zadumał się nad dziwnym zachowaniem homo sapiensa i rozglądał za tym, co go z lasu wypłoszyło. Po powrocie do hotelu musieliśmy cucić się żubrówką.

Ile jest żubrów w polsce

Czy inni mają szansę na takie spotkanie? Tak! W Polsce mamy około tysiąca dziko żyjących żubrów – w Puszczach Białowieskiej, Knyszyńskiej i Boreckiej, w Zachodniopomorskiem – w okolicach Mirosławca i Drawska Pomorskiego oraz w Bieszczadach. Prawdopodobieństwo nie jest więc takie małe. Ważne, aby w takim wypadku nie podchodzić cichcem, nie zbliżać się bardziej niż na 50 metrów i nie hałasować.

A wiecie, że historia ocalenia żubra jako gatunku rozpoczęła się w Polsce? Ma związek z działalnością ogrodów zoologicznych, gdzie uratowano 12 osobników, od których pochodzi cała populacja tych zwierząt na świecie! Teraz w każdym szanującym się zwierzyńcu są żubry, bo trzeba podtrzymywać populację także w hodowli. Zapraszam więc do zoo, ostoi nie tylko żubrów, ale i wielu innych zagrożonych wymarciem gatunków.

O ZWIERZĘTACH OPOWIADA DR ANDRZEJ G. KRUSZEWICZ, LEKARZ WETERYNARII, ORNITOLOG, ZNAWCA PTASICH OBYCZAJÓW, AUTOR WIELU KSIĄŻEK, DYREKTOR WARSZAWSKIEGO ZOO
Zdjęcia: Shutterstock

Zobacz także: Mistrzowie kamulfarzu. Natura wie, co robi
Zobacz także: Krowa to cud – sprawdź, jak mało o niej wiesz