Polowanie na mgłę – jak fotografowie tropią ciszę
KrajobrazSą poranki, które wyglądają jak sen. Świat tonie w mlecznej poświacie, a drzewa, łąki i jeziora znikają pod miękkim welonem. To właśnie wtedy rodzą się najbardziej nastrojowe zdjęcia – te, w których cisza mówi więcej niż słowa. O swoich spotkaniach z mgłą opowiadają fotografowie natury, którzy potrafią wstać przed świtem tylko po to, by złapać kilka minut tego niezwykłego światła.
Bajkowy poranek w Dolinie Baryczy
Agnieszka Florczyk nazywa Dolinę Baryczy „doliną mgieł”. Fotografuje tam ptaki wędrowne, które pojawiają się o świcie, gdy powietrze drży od wilgoci, a świat traci ostre kontury. – Mgła odrealnia rzeczywistość, pozwala wejść w inny wymiar – mówi. To właśnie jej miękkie światło, rozproszone przez miliony drobinek wody, nadaje fotografiom niezwykły nastrój. Dla wielu fotografów mgła to więcej niż zjawisko – to emocja, która przenosi widza w świat ciszy i skupienia.
Kiedy najlepiej łapać mgłę
Mgła bywa kapryśna. Karol Nienartowicz, fotograf górski, rusza na szlak jeszcze w nocy, czasem nawet dzień wcześniej.
– Nigdy nie ma pewności, czy się pojawi – przyznaje. Za to kiedy już przyjdzie, nagradza cierpliwych.
Najpiękniejsze kadry powstają tuż przed wschodem słońca, gdy mgła zaczyna się unosić, a światło prześwieca przez jej delikatne warstwy.
To właśnie wtedy można zobaczyć fenomen inwersji – gdy ciepłe powietrze przyciska zimne, a górskie szczyty wynurzają się z mlecznego morza jak wyspy.
Dolina Dunajca, Bieszczady czy Rudawy Janowickie – to miejsca, gdzie natura potrafi namalować prawdziwe arcydzieła.
Jak przygotować się do zdjęć o świcie
Zanim wyruszysz, przygotuj się jak na małą wyprawę. Weź aparat, statyw i termos z gorącą herbatą. Dobrze jest mieć ciepłe ubranie i maskowanie, jeśli planujesz fotografować zwierzęta. Mgła najlepiej wygląda nad wodą – na rozlewiskach, jeziorach czy w dolinach rzek. Statyw pomoże uniknąć poruszeń, a niski punkt widzenia – schowany fotografujący – doda zdjęciom tajemniczości. Najważniejsze jednak to wstać wystarczająco wcześnie, zanim słońce zje mgłę do ostatniej kropli. I pamiętać, że nawet jeśli dziś się nie uda, każdy taki poranek to spotkanie z naturą w jej najbardziej magicznym wydaniu.
Z aparatem we mgle
Mgła to nie tylko piękny efekt na zdjęciu. Pozwala także fotografowi ukryć się przed czujnym okiem zwierzyny!
Szymon Bialic, fotograf natury, widzi też praktyczny wymiar zamglenia: nie tylko buduje aurę tajemnicy, ale również… zasłania rzeczy, których nie chcemy mieć w kadrze.
Na mgliste widoki warto czatować, gdy rozpogadza się po deszczu. Złapiemy je o każdej porze, ale późne lato i jesień to najlepszy czas.
– Są ich tysiące. Czekają, aż wzejdzie słońce. Światło odbija się w milionach kropelek mgły, tworząc bajkowy, nierealny nastrój – tak zlotowisko żurawi opisuje
Piotr Chara, fotograf i przyrodnik. Przedświt i wschód to najlepszy moment, by uchwycić krajobraz czy zwierzęta w oparach mgły – podkreślają wszyscy artyści.