Zwiewne skrzydlate elfy są wielkimi łasuchami. Jeśli chcecie mieć je za sąsiadów, posadźcie przy domu słodkie kwiaty w intensywnych kolorach.
Jakich motyli możemy się spodziewać w ogrodzie? Gości nadleci nawet kilkadziesiąt gatunków. Pojawią się rusałki – pawik, admirał, osetnik, pokrzywniki, ceik. Odwiedzą nas piękne, niebieskie modraszki, dostojne pazie królowej, żółte latolistki cytrynki, zorzynki rzeżuchowce, polowce szachownicy, karłątki czy czerwończyki dukaciki.
Największy podziw wzbudzają dorosłe, które etap jaja, głodnej gąsienicy i leniwej poczwarki mają już za sobą. Wolimy nie myśleć, że tłusty, włochaty stwór, którego całe życie polega na łakomym obgryzaniu liści, ma coś wspólnego z subtelnymi istotami ledwie kosztującymi nektar. Tymczasem przemiana z gąsienicy w motyla jest najpiękniejszą metamorfozą w przyrodzie.
Natura jest jednak nieubłagana w swej surowości i prostocie. Celem gąsienicy jest jedzenie, a dorosłego motyla – znalezienie partnera, złożenie jaj i… już. Dlatego żyją zwykle kilka tygodni. Znakomita większość motylej rodziny potrzebuje kwiatów i słonecznych łąk. Nowoczesne rolnictwo sięgające po silne środki chemiczne niszczy ich świat, a środki owadobójcze zagrażają życiu. Na szczęście nie trzeba wiele wysiłku, by zrekompensować motylom utratę ich naturalnych siedlisk – wystarczy stworzyć w ogrodzie słoneczny, osłonięty żywopłotem od wiatru kąt pełen starannie dobranych roślin.
Dorosłe motyle przepadają za słodyczami – nektarem i sokiem dojrzałych owoców. Warto więc zatroszczyć się o bogactwo ziół, krzewów owocowych, drzew. Królową wśród roślin nektarodajnych jest uwielbiana przez motyle, kwitnąca od wiosny do jesieni budleja Dawida. Wystarczy posadzić 2–3 krzewy, by w niedługim czasie w ogrodzie pojawił się rój motyli pijących nektar w oszołomieniu, z zachłannością tak niezwykłą, że można podejść na kilka centymetrów i niczym na dobrej jakości filmie przyrodniczym w ujęciach makro przyglądać się rozwiniętej trąbce ssącej słodki płyn.
Nieco mniej „narkotycznie” działają: szafirki, wiciokrzewy, powoje, rezedy, lawendy, latrie kłosowe, jeżówki, aksamitki, macierzanki, mięta, krwawnica pospolita, rzeżucha łąkowa, miodunka pstra, nawłoć, dąbrówka rozłogowa, kosmos, żeniszek, chabry, a także astry i wrzosy. Rośliny dobieramy tak, by kwitły jedne po drugich.
Jedzenie dla skrzydlatych gracji to nie wszystko. Musimy też zapewnić stołówkę ich gąsienicom, a te są wyjątkowo wybredne. Na przykład pazia królowej jedzą tylko koper, marchew i kminek. Na szczęście wiele gatunków, w tym rusałki, ze smakiem zajada się… pokrzywą i ostami. Nie należy więc tych roślin pielić jak chwasty, lecz zadbać, by porastały peryferie ogrodu oraz mniej reprezentacyjne rabaty.
Podczas upałów motylom chce się pić – dawajmy im wodę w płytkich naczyniach z ułożonymi na dnie kamykami, tak by wystawały nad taflę, ułatwiając picie. Nie używajmy nawozów i środków chwasto- ani owadobójczych. Samice przed złożeniem jaj sprawdzają odnóżami jakość roślin dla gąsienic. Gdy jednak mimo wszystko złożą jaja w miejscu o dużej zawartości azotu, gąsienice zaczną chorować i wkrótce zginą.
Tekst: Agnieszka Tomalka-Sadownik
Fotografie: Agnieszka Tomalka-Sadownik, Bulls, Forum, Biosphoto/Mak Media