Zacisze nad jeziorem dom

To prawdziwe zacisze nad jeziorem! Zobaczcie letni dom Darka z "Klanu"

Domy w Polsce

Oto sposób na Mazury bez turystów i letnisko idealne. Mały domek inspirowany mazurskimi chatami, z dwiema sypialniami i wielkim salonem, Darek – aktor i projektant – wnętrz urządził prosto i przytulnie. Udało mu się stworzyć doskonałe miejsce dla rodziny do letniego odpoczynku, takie, z którego nie chce się wyjeżdżać.

reklama

Zakochani w Warmii

Jesteśmy na pograniczu Warmii i Mazur. Kolorowe warmińskie pola – żółte od rzepaku wiosną, zielone na plantacjach chmielu, a czasem nawet fioletowe od lawendy – łączą się tutaj z pachnącymi mazurskimi lasami. Jesienią pełno w nich grzybów, szczególnie w tych mieszanych, jodłowo-brzozowych. Można zbierać całe kosze prawdziwków i podgrzybków. Mama Dariusza przyjeżdża tu po nie specjalnie spod Warszawy, bo tam przecież wszystko wyzbierane. Całą rodziną tak pokochali okolice niedaleko Lutka, że postanowili bardziej się tu zadomowić. Najpierw, jakieś 30 lat temu, mama kupiła działkę i wybudowała na niej dom. Potem Dariusz zdecydował, że swój domek letniskowy postawi tuż obok. Decyzja zapadła w zeszłym roku, jesienią ruszyła budowa, już na wiosnę można było zająć się wykończeniem wnętrz. Potem pozostało tylko cieszyć się ciszą.

Zacisze nad jeziorem jadalnia
Wspólna przestrzeń ciągnie się w górę aż do dachu, po bokach ograniczają ją tylko antresole pozbawione wewnętrznych ścian, żeby było jak najbardziej przestronnie.
Zacisze nad jeziorem właściciel
Darek z córką w kuchni, którą zaprojektował idealnie na wymiar.

 

Siedlisko od zaraz inspirowane tradycyjną mazurską chatą

Poszło szybko i sprawnie, bo projekt żył od dawna w głowie właściciela, a kupione meble i dodatki czekały cierpliwie w magazynie. Poza tym Dariusz projektowaniem wnętrz zajmuje się zawodowo. W realizacji wizji samego budynku pomogła architektka Elżbieta Bocianowska, której dziełem jest także jego dom rodzinny pod Warszawą. Wspólnie stworzyli projekt inspirowany tradycyjnymi mazurskimi chatami z okolicy – wykładany drewnem sosnowym i jesionowym, z dwuspadowym dachem, tradycyjnym parapetem biegnącym dookoła budynku na wysokości około 80 centymetrów, szprosami w oknach i drewnianymi kolumnami. Tak jak kiedyś na wsi. Niedaleko słychać pluskanie wody w jeziorze, zaraz za domem zaczyna się las, nie pasuje tu więc ogród z eleganckimi rabatami. Wokół domu posadzono jedynie tuje, reszta jest dziełem natury – stare drzewa i rozciągająca się za tarasem dzika łąka. Nic, tylko się relaksować.

Zacisze nad jeziorem drzwi
Wszystkie drzwi są przesuwne, żeby zabierały jak najmniej przestrzeni.

Przytulne wnętrze, wysokie sufity

Wnętrza są przemyślaną mieszanką jasnych barw i ciepłego drewna. Wszystko po to, żeby było przytulnie, ale jednocześnie, by stworzyć wrażenie jak największej przestrzeni. Duży pokój ciągnie się w górę aż do dachu, po bokach ograniczają go tylko antresole pozbawione wewnętrznych ścian, bo ma być jak najbardziej przestronnie. Nawet drzwi są przesuwne, żeby nie zabierały niepotrzebnie przestrzeni. Zrezygnowano z tak zwanych mebli do przechowywania i szafki pod umywalką. W domku letniskowym nie ma się przecież aż tak dużo rzeczy, a to kolejny sposób, by wnętrze było wizualnie lekkie. Na tle stonowanych barw wybijają się plamy koloru, ale też naturalnego – starannie dobrane odcienie zieleni. Poza tym główną dekoracją są kwiaty. Te kompozycje to dzieła przyjaciółki Darka, Anny Jabłońskiej, która prowadzi pracownię Florja. – Zamiast grafiki na ścianie wolę bukiet czy wianek – mówi właściciel. I rzeczywiście, w całym domu pełno jest pięknych kompozycji z polnych traw, krwawników, chabrów, rumianków, kolorowych zatrwianów; w wazonach i na ścianach.

Zacisze nad jeziorem sypialnia
Meble w tym domu to wyszperane antyki albo dzieło znajomych rzemieślników.

Antyki i meble polskich rzemieślników

Meble to albo antyki wyszperane na wsi, albo unikaty zrobione przy pomocy zaprzyjaźnionych rzemieślników. Szafki kuchenne Darek we wszystkich swoich projektach – także i tu – planuje na wymiar. Mają pasować co do centymetra. Nad nimi zielone kafle. – Zostały z innej realizacji, ale świetnie pasują, więc mamy gotowe rozwiązanie zero waste – mówi.

Półka nad nimi to deska orzecha włoskiego oheblowana przez przyjaciela, który hobbystycznie „robi w drewnie”. On też stworzył blat pod umywalką w łazience. Z kolei łazienkowe lustro i stół w jadalni to dzieło manufaktury stolarskiej. Szczególnie nietypowy jest stół z podłużnym pęknięciem, które Darek uznał za piękną zaletę i nie chciał go ukrywać ani zalewać żywicą. Ten malowniczy „defekt” sprawia, że mebel jest wyjątkowy i wcale nie przeszkadza w użytkowaniu. Wokół niego stoją klasyczne krzesła zwane skoczkami – ikony polskiego designu z lat 60. i 70., zaprojektowane z myślą o małych mieszkaniach w blokach z wielkiej płyty. Są piękne, ale niewielkie i idealnie sprawdzają się też u Darka, który czuwa nad tym, by nie zagracać przestrzeni.

Zacisze nad jeziorem drabina półka
Darek tak zaprojektował dom, żeby wnętrze nie było przeładowane, ale pasowało do ludzi, którzy spędzają w nim czas.

Dom dla ludzi

Mimo że nie ma tu miejsca na bibeloty, których Dariusz nie cierpi, ani nawet na zbędne meble, to jednak jest to przestrzeń zaprojektowana z myślą o ludziach. W sypialni dziewczynek jest miękka wykładzina, a zza balustrady można obserwować, co się dzieje na dole.

Wszyscy domownicy są zawsze razem. Druga antresola to taki techniczny schowek, ale dla dzieciaków magiczna kraina, trochę jak domek na drzewie, bo wchodzi się tam tylko po drabinie.

Sam właściciel, podobnie jak jego goście, przesiaduje godzinami przy dużym stole i na tarasie. – Nie chce się stąd wyjeżdżać, dopóki trwa lato – mówi.

Jesienią także niespecjalnie ciągnie rodzinę do Warszawy. Po co się śpieszyć, przecież za płotem jest tyle grzybów…

Więcej zdjęć z domu na Mazurach zobaczysz w galerii

ZDJĘCIA: MARCIN GRABOWIECKI STYLIZACJA: ELIZA MROZIŃSKA TEKST: MARTA KWIATKOWSKA

Zobacz również