Na Pojezierzu Drawskim niedaleko Bornego-Sulinowa jest jedno z największych wrzosowisk w Europie. Kiedy zaczyna kwitnąć, pszczelarze z całej okolicy przywożą swoje ule.
Czarcie Wrzosowiska z historią
Wrzosy rosną tu od wieków. Już na niemieckiej mapie z 1875 roku w tym miejscu oznaczono Czarcie Wrzosowiska. Stąd nazwa dzisiejszego rezerwatu – Diabelskie Pustacie. Zajmuje ponad 900 hektarów, a to tylko część wrzosowisk, na których wcześniej przez kilkadziesiąt lat był poligon. Najpierw Niemcy ćwiczyli tu swoich czołgistów, szykując się do II wojny światowej, potem koszary na 47 lat zajęli Rosjanie. W okolicznych lasach wciąż można trafić na opuszczone kilkupiętrowe bloki, bunkry czy strzelnice, a wśród miejscowych krążą legendy o mieście ukrytym pod ziemią. Ale czołgi i ogień nie zniszczyły wrzosu.
Raj dla pszczelarzy
Tej niezwykłej roślinie nie szkodzi maltretowanie, wypalanie i przycinanie do gołej ziemi tylko jej pomagają. Do tego dobrze znosi suszę i rośnie na kwaśnej ziemi, której inne kwiaty nie cierpią. Zaczyna kwitnąć w sierpniu i wtedy na Diabelskich Pustaciach pojawiają się pierwsze ule. W szczycie kwitnienia jest ich kilka tysięcy, bo to właśnie tutaj pszczoły zbierają nektar, z którego powstaje wrzosowy miód drahimski, pierwszy produkt z regionu wpisany do unijnego rejestru jako Chronione Oznaczenie Geograficzne. Piekielnie dobry.
Jak trafić na Diabelskie Pustacie?
Przy siedzibie nadleśnictwa w Bornem-Sulinowie (al. Niepodległości 32) zaczyna się żółty szlak pieszo-rowerowy „Wrzosy”, który zatacza 35-kilometrową pętlę przez rezerwat.
Do Diabelskich Pustaci z Bornego-Sulinowa można dojechać też samochodem. Kieruj się na Nadarzyce i skręć w oznaczoną drogę pożarową nr 8, która zaprowadzi cię do punktu widokowego.
Dziękujemy za pomoc panu Tomaszowi Skowronkowi z nadleśnictwa Borne-Sulinowo.
Tekst: Agnieszka Berlińska
Zdjęcia: Daniel Klawczyński