Hartuj się kto może
Zimą w Krasnojarsku codziennie wybiega na zaśnieżone trawniki całe stadko przedszkolaków i nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby maluchy nie były ubrane tylko w kąpielówki! Tak na Syberii hartują się już czterolatki, mając z tego oczywiście ubaw po pachy.
To prawdopodobnie najtańszy i najlepszy przepis na zdrowie, bo ciało, przyzwyczajane do zimna, staje się odporniejsze na ataki wirusów i bakterii oraz chłodu. Jeśli chcesz iść za przykładem przedszkolaków, spróbuj chodzenia boso po śniegu. Niezwykle wzmacnia organizm, dodaje energii i jest całkiem przyjemne!
Jak się hartować?
W ogrodzie, parku, a nawet na balkonie wybierz kawałek czystego, puszystego śniegu. Nie może być ubity ani lekko roztopiony, bo wtedy chodzenie po nim jest nieprzyjemne.
Zdejmij skarpetki, rozetrzyj dłońmi stopy, by były ciepłe, i maszeruj. Żwawo! Od razu poczujesz, jak obkurczają się naczynia krwionośne w stopach. Na początek wystarczy 20 sekund, potem rób to regularnie i coraz dłużej, aż do 5 minut.
Po hartującym spacerze natychmiast energicznie wytrzyj stopy ręcznikiem, włóż ciepłe skarpety i wypij coś gorącego. Stopy po zabiegu bardzo się rozgrzewają, więc w całym ciele zaczną buzować endorfiny.
Na poprawę odporności musisz poczekać nieco dłużej, dlatego warto na śniegowe spacery wyprawiać się jak najczęściej. Hartować się w ten sposób nie można jedynie podczas choroby i wtedy, gdy wieje zimny wiatr. Bo co za dużo, to… niezdrowo!
red.
fot. shutterstock