
Na końcu drogi zaczyna się spokój – oto Siedlisko Dańce 91
Domy w PolsceJeszcze kilka lat temu każda wizyta kończyła się błotnistym spektaklem na kołach. Nie było asfaltu, za to była droga, która po deszczu zmieniała się w tor przeszkód dla każdego auta.
Dziś to wspomnienie budzi śmiech i wzruszenie. Bo to właśnie ta droga – kręta, dziurawa, ale pełna nadziei – doprowadziła właścicieli do miejsca, które pokochał już niejeden odwiedzający.
Zaczęło się od starego gospodarstwa. Jednego z tych, które mają więcej historii niż metrów kwadratowych. I jednej łąki – tej, która ich urzekła.
Z czasem ten kawałek ziemi stał się domem. Potem – Siedliskiem.

Tu każdy pokój ma swoją opowieść
Projekt był wyzwaniem. Każdy budynek – inny. Każdy pokój – inny. Każde zdanie – inne, szczególnie w rozmowach z drugą połówką.
Gdy ona chciała wiejską sielankę, on marzył o nowoczesnym minimalizmie. Spotkali się w połowie drogi i wyszło coś naprawdę wyjątkowego.
W siedlisku znajdziecie ceglane ściany, drewniane sufity i duże okna, przez które wpada światło (i trochę ciszy).
Są apartamenty dla rodzin i pokoje dla zakochanych. Drewniany budynek to rustykalny raj z kominkiem i wspólną jadalnią.
W nowoczesnym skrzydle znajdziecie między innymi 70-metrowy apartament z dwoma sypialniami i kuchnią.
A jeśli ktoś marzy o wolnostojącej wannie z widokiem na łąkę – też się znajdzie.
Tu wszystko ma swój styl i swoją historię – ale najważniejsze, że pozwala naprawdę wypocząć.
Zobacz więcej zdjęć pokoi na stronie internetowej siedliska: https://siedliskodance.pl/



W Starej Stodole nowe pomysły
Ich stodoły to nie tylko deski i krokwie. To przestrzenie, które ożywają, gdy w środku ktoś gra, tańczy, tworzy albo po prostu mówi mądre rzeczy.
W Siedlisku są dwie stodoły – Stara i Nowa. Ta pierwsza, zachowana z pierwotnego gospodarstwa, przygotowywana jest do spotkań i warsztatów.
Nowa Stodoła z kolei gości urodziny, kameralne wesela, warsztaty rozwoju, spotkania firmowe – wszystko w klimacie slow i z estetyką, która zachwyca.
Wokół – naturalistyczny ogród, pełen dzikich kwiatów, miododajnych roślin i ścieżek, które zachęcają do zgubienia się na chwilę.
A w odrestaurowanej Chacie można napić się herbaty, przeczytać książkę i… nic nie robić. Tu naprawdę można.
Ludzie przyjeżdżają, żeby coś przeżyć – a wyjeżdżają z czymś więcej. Może dlatego, że ta przestrzeń – mimo że surowa – działa kojąco.
A może to zapach drewna i świeżo skoszonej trawy?



Menu pisze się samo – w ogrodzie
W ich kuchni nie ma stałego menu – i to chyba najlepsze, co mogło się wydarzyć. Gotują to, co mają, co rośnie, co dojrzewa.
Codziennie coś innego, ale zawsze uczciwie i prosto. Bez pianki z czegokolwiek i modnych sosów z trzech kropek.
Za to jest gryka, dynia, ogórki z beczki i wiejskie jajka. I to wszystko smakuje… jak u babci.
Żadnego udawania, żadnych modnych nazw potraw – tylko smak, który wraca we wspomnieniach i przypomina o tym, jak powinno smakować prawdziwe jedzenie.


Polska w wersji, o której nie uczą w szkole
Nadbużańskie okolice mają w sobie coś hipnotyzującego. To nie jest Polska z katalogu.
To Polska prawdziwa – z dworami, które pamiętają Kraszewskiego, z Maryjnym sanktuarium w Kodniu, cerkwią we Włodawie i szkołą, która już nie działa, ale stoi i przypomina o dawnych czasach.
Zaskakuje każdy kilometr – czy jedziesz drogą 816 wzdłuż Bugu, czy rowerem trasą Green Velo.
I ta cisza…
Nie przytłacza, tylko uwalnia. To cisza, która pozwala usłyszeć własne myśli i poczuć rytm natury.



Życie scenariusz pisze samo
„Kiedy kupowaliśmy gospodarstwo w Dańcach, nie mieliśmy pojęcia, jak bardzo zwiąże się to z rodzinną historią.
Rodzina męża pochodzi zza Buga – z Kobrynia. Ich majątek przepadł w czasie wojny, a bliscy trafili do obozu w Dachau.
Potem był taneczny zespół w Belgii, pielęgnowanie polskości i powrót – nieplanowany, ale głęboko znaczący.”
Dziś właściciele mówią, że to miejsce wybrało ich, nie odwrotnie. I że wszystko było po coś.
Że ta błotnista droga, która kiedyś sprawiała im tyle kłopotów, prowadziła dokładnie tam, gdzie mieli się znaleźć dzisiaj.
Zobacz więcej zdjęć tego pięknego siedliska w galerii poniżej!
Materiał sponsorowany
Tekst: Antonina Rzeszotarska
zdjęcia: Paweł Biedrzycki/ Kąty Proste