Dzięki „Dolce Vita” Cathy Rogers i Jason Gibb (wydawnictwo Pascal) dowiesz się m.in. dlaczego w zatłoczonym rzymskim metrze ludzie czują się jak w domu, a w domu czują się samotni...

 

Hollywood. Cathy i Jason pracują w telewizji, świetnie zarabiają, żyją jak w bajce. Pewnego dnia zachwyceni smakiem oliwy, rzucają wszystko. A może by tak ją produkować? – Tylko we Włoszech – słyszą. Z góry zakładają, że Toskania odpada, bo jest zbyt popularna. Decydują się na region Marche. Zaczyna się historia szukania i kupowania domu. Podróży do Włoch i początków w Loro Piceno. Znacie? Na pewno.

Fabuła oryginalnością nie poraża, co wcale nie znaczy, że książki masz nie czytać. Wręcz przeciwnie. Znakomicie napisana, dowcipna, inteligentna, świetnie fotografująca włoską prowincję ze wszystkimi jej śmiesznostkami. Czy wiecie na przykład, ile czasu Włosi potrafią poświęcić na dyskusję o pizzy, którą właśnie zjedli? Cathy wyliczyła, że do półtorej godziny. Czy ciasto nie było zbyt rzadkie? Czy odpowiedni stopień przypieczenia? Czy dość dużo bąbelków powietrza? Kapitalny opis odnajdowania się w tym świecie, organizowania życia na nowo, tworzenia międzynarodowej firmy bez internetu i telefonu, pierwsze zbiory oliwek w popłochu, bo w owocach zagnieździła się tajemnicza muszka…

Są fragmenty komiczne, na przykład podchody, które trzeba było zorganizować, by przekonać komendanta lokalnej policji do podpisania Bardzo Ważnego Papierka. Są też poważniejsze. Bo co się dzieje z ludźmi, którzy zawsze żyli w mieście, wśród znajomych, z kinami i teatrami na wyciągnięcie ręki, a teraz nagle mają tylko siebie, są w obcym kraju, innej kulturze, w dodatku na odludziu? Dlaczego w zatłoczonym rzymskim metrze czują się jak w domu, a w domu czują się samotni?

Przeczytaj, od tej lektury trudno się oderwać.

Tekst: Weronika Kowalkowska
Fot. materiały promocyjne

Nr 3/2013
 

Zobacz również