Z urządzaniem wnętrz jest jak z kupowaniem ubrań. Najlepsze są te rzeczy, które nie znudzą się za szybko i będą dobrze wyglądać nawet po latach.
Kto tu mieszka? Wacława Seliga w Białej Rawskiej od 35 lat prowadzi butik Fason z odzieżą damską.
Rozgadane klientki z kawą i kawałkiem ciasta tłoczą się na eleganckiej kanapie. Bo u Wacławy można się nie tylko ubrać, ale też pogadać o wszystkim. W Białej Rawskiej to jedyne takie miejsce. Zaledwie kilka kroków od ryneczku. Na wieszakach wiszą markowe sukienki i bluzki. Wacława jeździ na pokazy projektantów po całej Polsce, dla dobrej kolekcji zrobi wiele. W modzie najważniejszy jest styl, a ten – jak mówiła sama Coco Chanel – nigdy nie przemija.
Tak samo jest z wnętrzami. Klasyczna elegancja zawsze jest na czasie i ładnie się starzeje. Gdy trzy lata temu Wacława zdecydowała, że przenosi swój sklep pod nowy adres, wiedziała, że musi się tam znaleźć miejsce i dla niej. Dlatego nad butikiem zamiast salonu z ubraniami dla mężczyzn, który najpierw planowała, urządziła przytulne mieszkanko. Niecałe 50 metrów – salon z otwartą kuchnią i sypialnia. Tu odpoczywa po pracy i pomieszkuje.
– Kilka lat temu poszłam na kolację do przyjaciółki. Właśnie wprowadziła się do nowo urządzonego domu. Nie mogłam się napatrzeć! – opowiada.
Wzięła kontakt do projektantki Bożeny Kocój. Szybko się dogadały, i jak to z Wacławą bywa, od razu zaprzyjaźniły. Wnętrze miało być takie jak jego właścicielka. Ciepłe, kobiece i eleganckie. Ale projektantka też przemyciła coś od siebie. Od lat jeździ do Francji na targi, gdzie wynajduje ciekawe meble i dodatki. Do Białej Rawskiej przywiozła szklane lampy w stalowych ramach i ozdobne lustra, które stoją w sypialni. Często bywa także w Szwecji. Stamtąd pochodzi stara, empirowa komoda kupiona na aukcji. Oryginalna politura była już bardzo zniszczona, więc Bożena przerobiła fronty na czarno i namalowała na nich ptaszka na gałęzi. Pasuje do tapety Picture Gallery marki Sanderson, którą została wyłożona ściana w przedpokoju. Wygląda jak obwieszona obrazkami ze starego atlasu przyrodniczego.
Ale prawdziwych obrazów też tu nie brakuje. W salonie i sypialni wiszą prace Darka Wójcika, z którym Wacława przyjaźni się od lat. Bożenie udało się także kilka zwykłych mebli przerobić na francuskie klasyki. Tak jak komodę zabraną z działki. Pomalowana farbą akrylową i z nowymi gałkami wygląda jak z Prowansji. Okrągły stół i krzesła pobielone przez projektantkę nie przypominają już mebli na wysoki połysk z lat 60. Regał w salonie robiony był na zamówienie.
Na belce stropowej wyryta jest łacińska sentencja Jana Kochanowskiego: „Defit nunquam in amore timor” („Nigdy nie brak w miłości obawy”). Dla właścicielki to szczególnie bliskie motto, bo, jak mówi, w miłości romantycznej można się zawieść, ale w tej do świata nigdy. Jeszcze mocniej zrozumiała to, gdy kilka lat temu wyszła z ciężkiej choroby. – Lekarz powiedział mi, że dostałam drugie życie. W końcu bardziej zaczęłam myśleć o sobie – opowiada. Teraz, gdy tylko może, podróżuje. A już niedługo zacznie budowę domu na działce. Bo choć lubi zgiełk pokazów mody i gwar w swoim butiku, marzy jej się azyl w leśnym zaciszu.
Kontakt do projektantki: Bożena Kocój, tel. 600 856 385.
TEKST Magdalena Burkiewicz