Jak zrobić łąkę kwietną? Puść trawnik samopas

Jak zrobić łąkę kwietną? Puść trawnik samopas

Rośliny ogrodowe

Zrób w tym roku raj dla motyli, pszczół i trzmieli, a także oazę polnych kwiatów. Zamiast zakładać trawnik, stwórz sobie łąkę kwietną przy domu!

reklama

Łąki kwietne cieszą się w ostatnich latach szaloną popularnością nie tylko wśród ogrodników. Wysiewanie roślin rosnących dziko w naturze przynosi przecież same korzyści: pomagamy przetrwać wielu gatunkom polnych kwiatów, które z kolei są niezbędne do przeżycia dla owadów zapylających, bo to właśnie one dostarczają im pożywienia w postaci słodkiego nektaru i drogocennego pyłku.

Dzięki ludziom, którzy na wsi i w miastach sieją łąki, dramatyczna sytuacja pszczół miodnych zaczęła się wreszcie poprawiać. Ale nie tylko one oczekują wsparcia: plony naszych pól i ogrodów zależą także od dzikich owadów, takich jak trzmiele, pszczoły samotnice, motyle i ćmy, a także owady bzygowate i wielu innych.

Nasza rodzima przyroda zasługuje na docenienie i ochronę pod każdym względem.
Nasza rodzima przyroda zasługuje na docenienie i ochronę pod każdym względem.

Łąki kwietne - wady i zalety

Jednak to nie są jedyne korzyści wysiewania polnych kwiatów. My też coś z tego mamy. Rabatki wypełnione makami czy bławatkami są łatwe w utrzymaniu i właściwie bezproblemowe, ponieważ dzikie gatunki są znacznie lepiej przystosowane do przetrwania niekorzystnych warunków od ekstrawaganckich i często wymagających kwiatów ogrodowych. A to przecież tylko początek. Ich wysiew może być jednym z najpiękniejszych przejawów patriotyzmu – nasza rodzima przyroda zasługuje na docenienie i ochronę pod każdym względem.

Mimo tych niezaprzeczalnych zalet łąki kwietne mają też jedną (a właściwie tylko jedną!) wadę: często są błędnie traktowane jako alternatywa dla trawników, czyli ich bezpośredni zamiennik. Na łące kwietnej nie można przecież zagrać w piłkę, ustawić stolika, grilla ani zorganizować pikniku. A może jednak?

Zakładanie trawnika - czy to dobry pomysł?

Trawniki stały się nieodłącznym elementem ogrodów i żaden inny gatunek rośliny nie jest w stanie dorównać trawie. Łatwo odrasta, tworzy jednolitą murawę, jest wytrzymała na deptanie. Skolonizowała cały świat, jest niezastąpiona. To wcale jednak nie oznacza, że jest najlepszym rozwiązaniem do każdego ogrodu.

W czasie suszy potrzebuje ogromnej ilości wody, trzeba ją regularnie kosić, a utrzymanie jednolicie zielonego trawnika często wymaga nie lada wysiłku. Pod tym względem trawnik nie jest w niczym lepszy od wielkich pól rzepaku czy ciągnących się po horyzont upraw palmy olejowej. To ekologiczna katastrofa; wielka monokultura, która nie przynosi korzyści dzikiej przyrodzie. Mało tego, kiedy tylko na chwilę spuścisz ją z oka, chwasty natychmiast zaczynają szturm na twój trawnik. Najlepsza decyzja, jaką dziś możesz podjąć… to im na to pozwolić.

Na prawdziwej dzikiej łące toczy się nieustanna walka. Większość polnych kwiatów nie ma szansy pokonać trawy, która jest niezwykle konkurencyjna i dużo bardziej od nich wytrzymała. Właśnie dlatego dzikie łąki najczęściej składają się z trawy i niewielkiej domieszki kwiatów, które jak klejnoty błyszczą wśród źdźbeł. Do podobnej sytuacji dążą ogrodowe trawniki, z tym że w odwrotną stronę – swoje miejsce próbują na nich znaleźć najsilniejsze chwasty. Taki trawnik nie musi wyglądać źle, a ośmielę się powiedzieć, że prezentuje się o niebo lepiej.

Na naturalnych trawnikach szybko pojawią się mniszki oraz koniczyna biała – raj dla owadów zapylających. Przybędą też niezawodnie stokrotki, które kwitną od marca aż do listopada, a także białe krwawniki. W bardziej mokrych miejscach błyskawicznie wyrosną niebieskie przetaczniki, a w suchych – żółte jastrzębce kosmaczki. Trawnik puszczony samopas w krótkim czasie stanie się tętniącą życiem krainą, pełną kwitnących roślin wabiących owady zapylające, ptaki i wiele innych dzikich stworzeń.

Jak zamienić trawnik w łąkę?

Ale nawet taki dziki trawnik trzeba, a nawet należy, czasem skosić, jeśli chcemy móc z niego korzystać tak, jak do tej pory. Koszenie zapobiega rozsiewaniu się tych gatunków, które już rosną, ale umożliwia wzrost innych. Nawet lekko odsłonięta ziemia jest jak zaproszenie, które wręczamy dzikim kwiatom z dedykacją: „Chodźcie, i dla was znajdzie się tutaj miejsce”.

Zamiana trawnika w łąkę nie do końca jest tym samym, co założenie rabaty wypełnionej kwiatami. To proces, na którego rezultaty trzeba zaczekać dwa lub trzy sezony. Po tym czasie zacznie się zawiązywać równowaga pomiędzy trawami a dzikimi kwiatami. Przybędą owady – i te pożyteczne, i te mniej lubiane. Jedne i drugie są jednak niezbędne do prawidłowego funkcjonowania każdej łąki. Niezależnie od tego naturalnego procesu, każdej łące możemy trochę pomóc.

Poszukaj dzikich kwiatów, które rosną w twojej okolicy, i zbierz z nich nasiona, a następnie rozsiej na trawniku. Część z nich możesz też wysiać do pojedynczych doniczek jeszcze na przedwiośniu, a kiedy sadzonki podrosną, przesadź je na trawnik. W pierwszych latach nie koś łąki tak długo, dopóki wczesnowiosenne kwiaty nie przekwitną i nie zdążą się rozsiać. Jeśli zależy ci na trawnikowej łące pełnej kwiatów, ścinaj ją co mniej więcej dwa miesiące, ustawiając kosiarkę na najwyższą wysokość koszenia. Dzięki temu wiele dzikich roślin zakwitnie dwu-, a nawet trzykrotnie.

Jeśli zależy ci szczególnie na pomocy motylom, koś łąkę dopiero późnym latem, kiedy większość roślin zacznie podsychać, a gąsienice przestaną już żerować. Wówczas przydomowa łączka zazieleni się jeszcze raz na jesieni. Zrezygnuj też z nawożenia – nawozy trawnikowe napędzają głównie bujny wzrost trawy, a hamują wzrost chwastów. I, co najważniejsze, wyrzuć to okropne określenie ze swojego słownika. Bo, jak powiedział amerykański poeta Ralph Waldo Emerson: „Chwast to roślina, której zalety nie zostały jeszcze odkryte”. Może właśnie tobie uda się to zrobić.

Dzikie kwiaty dają zapylaczom zapłatę za ich ciężką pracę: pyłek, nektar albo oba jednocześnie.
Dzikie kwiaty dają zapylaczom zapłatę za ich ciężką pracę: pyłek, nektar albo oba jednocześnie.

Pyłek i nektar - paliwo dla owadów

Dzikie kwiaty dają zapylaczom zapłatę za ich ciężką pracę: pyłek, nektar albo oba jednocześnie. Nektar jest słodki i wysokokaloryczny, zawiera dużo cukrów prostych, a te dla owadów są jak paliwo. Szukają go głównie motyle. Pyłek natomiast ma dużo białka i lipidów – zbierają go chętnie pszczoły i trzmiele.

Niektóre kwiaty produkują dużo nektaru, a mało pyłku, inne – odwrotnie. Są też takie, które zapewniają owadom i jedno, i drugie. Gatunkami wytwarzającymi dużo pyłku są m.in. ślaz piżmowy, chaber ciemny i łąkowy, jastrun właściwy czy wierzbówka kiprzyca. Więcej nektaru dają starzec jakubek, ostrożeń polny, prosienicznik szorstki czy złocień polny. Bogaty w jedno i drugie jest najbardziej niechciany chwast w każdym ogrodzie: mniszek lekarski. Może pora się z nim zaprzyjaźnić?

TEKST: ŁUKASZ SKOP, ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK

Zobacz także: Skutki ocieplenia klimatu: świat się zmienia, ale czy na lepsze?