Koniki polskie mam dwa od niecałych czterech miesięcy. Zdecydowaliśmy się z mężem na zakup koni bo to było moje wielkie marzenie. Długo wybieraliśmy rasę ( cena również grała rolę tak do 4 tys za sztukę), kupowaliśmy mnóstwo książek o koniach, czytaliśmy też w necie wszystko co się da, i tak dowiedzieliśmy się o konikach polskich. zachwyciła nas ich wszechstronność miłe usposobienie, inteligencja oraz to że mają one polskie pochodzenie. Problem tylko był taki czy źrebaki czy konie dorosłe ułożone, ponieważ nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Po konsultacji z hodowcą padła decyzja że źrebaki (hodowca bardzo chciał sprzedać konie) Przyjechały większe niż się spodziewaliśmy i byłam przerażona jak sobie z nimi poradzę sama przyjechały nie z rezerwatu choć mają pochodzenie rezerwatowe ale z podobnych warunków odłączone od stada, więc przerażenie było obustronne, dodać tu muszę że wcześniej widzieliśmy konie niemalże tylko w książkach. Kończąc powiem tak: było naprawdę ciężko i czasem niebezpiecznie to jednak ogiery, po tych zaledwie kilku miesiącach mąż się śmieje i mówi że wychowałam dwa duże psy. Niczego nie żałuję nie zamieniła bym ich na żadne inne są inteligentne, wspaniałe piękne i kocham je bardzo. Nie mogę się doczekać momentu kiedy ich z mężem dosiądziemy, czasem tylko mnie boli jak ludzie mówią - takie małe? To konie dla dzieci, albo tylko do oglądania, trzeba było kupić Hucuły. Nieprawda, nieprawda, nieprawda, to cudowne konie, które nadają się do hipoterapii, do zaprzęgu, pod siodło a nawet do prac rolnych. Dla dzieci są wspaniałe, bo nawet jak dziecko urośnie to dalej może na nich jeździć, a ja się pytam: jeśli się nie ma 2 metrów wzrostu, to po co większy koń? Moim największym marzeniem jest duża hodowla konika polskiego i zmiana sposobu ich postrzegania