bzdura totalna z zakwaszaniem czymkolwiek kwaśnym. Ja, "miastowa" kobieta, wżeniłam sie w gospodarstwo z 2 krowami (niestety - krowy to czas przeszły, teraz jem sklepowe świństwo). Przez wiele lat robiłam twaróg, co miał wszystkie twarogi pod sobą i to w ilości np. wiadro 12 litrowe zsiadłego mleka. Rozdawałam go na prawo i lewo, bo jeszcze jakieś zasadnicze zajęcie zawodowe miałam, oprócz robienia sera i wszyscy mlaskali. Mogę się wypowiedzieć jako fachowiec: Zakwaszanie mleka czymkolwiek kwaśnym jest bez sensu. "Zsiadnięcie" mleka powodują bakterie kwasu mlekowego, a nie kwas octowy. W mleku UHT ich nie ma, więc trzeba wprowadzić, najlepiej z zsiadłego mleka (można takie kupić). Z jogurtu czy kefiru to nie to samo, bo tam sa inne bakterie i dodając do mleka jogurt, robisz z niego jogurt. Kolejna sprawa- ogrzewanie zsiadłego mleka.: na kuchni gazowej nie ma szans ogrzać go dobrze, a to sprawa podstawowa, żeby dostać dobry twaróg. Za mocno ogrzany jest niestrawny. Ja robiłam to tak: kwaśne mleko do większego naczynia. Zagotować słodkie mleko w ilości ok. połowy zsiadłego. Następnie wlewać to gorące do kwaśnego, mieszając i obserwując co się dzieje. Jak sie ścina i oddziela serwatka, przerwać wlewanie, zamieszać i sprawdzić temperaturę. PALCEM!. Ma być lekko ciepłe, nie gorące. jak za gorące - natychmiast dolać zimnej wody. Następnie postawić do ostygnięcia. NIGDY NIE ODCEDZAĆ CIEPŁEGO SERA! Właściwie ogrzany ser można odcedzić na durszlaku, ile z niego wycieknie, serwatka jest bardzo zdrowa, nie musi się twarogu odgniatać na śmierć. Jeżeli się kruszy to znaczy, że jest przegrzany. i jeszcze jedno: jak nie ma mleka "prosto od krowy", bo o takie nawet na wsi teraz trudno, to pod żadnym pozorem nie róbcie z UHT. Ono ma z mlekiem wspólny tylko kolor. Można kupić jeszcze mleko pasteryzowane w niskiej temperaturze. Smacznego!