ptasie gody

Miłosne gierki ptaków

Zwierzęta w naturze

Ptasi świat ma wiele wspólnego z naszym. Jest jednak pewna podstawowa różnica. My maskujemy uczucia, chociaż często i tak wszystko jest jasne. W świecie ptaków nikt przed nikim nie ukrywa emocji. Gdybyśmy brali z nich przykład, nasze życie byłoby łatwiejsze.

reklama

Rozłoży ogon i... wymiata

Rzadko zdarza się, by to samice starały się o względy panów. Wyjątkiem są płatkonogi i mornele czy północne siewkowce – tutaj panie mienią się kolorami, uwodzą samców, a potem zostawiają im jajka do wysiedzenia i pisklęta do wychowania. Same zaś kokietują kolejnego naiwnego. Paranoja!

Na szczęście zwykle dzieje się odwrotnie i to samce konkurują między sobą o samice. W tym celu stosują kilka strategii uwodzenia. Najbardziej oczywista jest ta na atrakcyjny ogon. Od razu nasuwa się porównanie z luksusowym, zapewne czerwonym autem, najlepiej typu cabrio, z przyśpieszeniem do 100 km/h w 5 sekund i mocnymi głośnikami. Czy takie auto kupuje się, by odwozić dzieci do szkoły? Nie! By parkować przy supermarketach? Nie! By dojeżdżać nim do pracy? Raczej nie! Choć bywa przydatne. Do czego więc się nadaje? Przekonamy się, gdy podjedziemy pod dyskotekę!

Podobnie jest u ptaków. Bo przecież ogon nie pomaga w zdobywaniu jedzenia ani w ucieczce przed drapieżnikiem, nie chroni przed deszczem, wiatrem lub śniegiem. Za to skutecznie kusi samicę. Najbardziej ponętna w wiosennych gierkach okazuje się ta ozdoba, która nie spełnia żadnej funkcji związanej z codziennym życiem. Gdy paw rozłoży swój ogromny tren, samice patrzą – a potem też działają – jak zahipnotyzowane. Czasem samiec może uzależnić od siebie i swoich genów nawet 95 procent pań w okolicy. Badano to w Indiach, skąd owe ptaki pochodzą. Założę się, że nawet gdyby taki supersamiec chciał zostać monogamistą, to samice i tak by mu na to nie pozwoliły.

Zaznaczmy, że musi to być samiec wyjątkowy, skoro może sobie na taki ogon pozwolić! Paw przekazuje w ten sposób informację o swojej sile i przystosowaniu do codziennych niebezpieczeństw. A samiec ludzki? Tak samo! Aby pozwolić sobie na luksusowe i niepraktyczne auto, trzeba mieć pieniądze i radzić sobie w biznesie. To ważna informacja dla samicy analizującej, czy mężczyzna nada się na ojca i utrzyma rodzinę.

Choć na pomoc samca w odchowaniu potomstwa przeważnie i tak nie może liczyć. Zwłaszcza w świecie ptaków im wyraźniejsze są różnice w wyglądzie samca i samicy, tym więcej „dziewczyn” ma on prawo zaliczyć i o poświęceniu się dla rodziny nie ma mowy. Czyli im samiec większy i przystojniejszy, tym bardziej samodzielna musi być mamusia, bo tatuś będzie zajęty uwodzeniem. Za to u gatunków, których samce są ubarwione tak jak samice, związki są z reguły monogamiczne. A więc monotonia (ubarwienia i zachowań) oznacza monogamię. Dalej tej myśli nie wypada rozwijać…

Uwić apartament

Na chatę – to druga popularna strategia nie tylko ptasich samców. Ten fruwający oprowadza kandydatkę po swoim terytorium, pokazuje bezpieczne miejsca na gniazdo, zdobywa pokarm i się z nią dzieli. Ludzki samiec przywozi kobietę do własnego domu, otwiera bramę pilotem i jedzie przez dłuuugi ogród. Im dłużej będzie jechał od bramy do drzwi wejściowych, tym lepszym będzie kandydatem na męża i ojca. A gdy pokaże jeszcze basen i saunę, to okaże się idealnym opiekunem i dawcą genów.

Remizy, trzciniaki i łozówki oraz zaganiacze muszą zbudować doskonałe gniazdo w bezpiecznym miejscu. Dopiero gdy samiec pokaże je samicy, może liczyć, że ta go zaakceptuje i z nim zostanie. Remizy budują gniazdo za gniazdem. Zamieszkują w nich kolejne panie, a na koniec samiec buduje jeszcze jedno dla siebie, w którym  wysiaduje samotnie jaja podrzucone mu przez jakąś samiczkę.

Żona z odrzutu

Sprytem odznaczają się bataliony i cudowronki – rajskie ptaki. Mniej atrakcyjne samce tokują przy supersamcu i liczą, że zainteresuje się nimi ta, która nie załapała się na faworyta. To strategia stara jak świat. Na każdej prywatce zdarza się przecież jakiś kawaler opowiadający o koneksjach ze znanym aktorem, reżyserem czy politykiem.

Jeżdżę po świecie i obserwuję ptaki. A także ludzi. Widuję strategie „na poczucie humoru”, „na oczytanie” czy „na inteligencję”. U ptaków czegoś podobnego jeszcze nie zobaczyłem. Tym lepiej. Jest powód, by nadal podróżować i poznawać nowe gatunki.

Tekst: o zwierzętach opowiada dr Andrzej G. Kruszewicz lekarz weterynarii, ornitolog, znawca ptasich obyczajów, autor wielu książek, dyrektor warszawskiego zoo
Zdjęcia: Tomasz Fliszkiewicz/Agencja Ekoserwis, Mateusz Matysiak/www.mateuszmatysiak.pl, Naturepl/Be&W, Minden Pictures/FPM, Shutterstock

Zobacz również