Marcowe koty

Są kochane i milusie, ale kiedy odzywa się w nich zew natury, potrafią zniknąć na wiele dni, oddając się miaukliwym godom. Jeśli jednak zamkniemy je w domu, też dadzą nam w kość. Bo i kotki, i kocury w czasie rui mogą znaczyć teren. I to „na śmierdząco”. Nawet kastraty przypominają sobie wtedy to i owo i potrafią obsikać domowe kąty. Jak pozbyć się śladów marcowych zalotów?

Wykładziny i kanapy najlepiej czyścić pastą z sody oczyszczonej. Garść sody zmieszaj z 2-3 łyżkami wody i wcieraj w zabrudzone miejsce szczotką. Zmyj octem (jego woń wywietrzeje), osusz papierowym ręcznikiem.

Na podłogach z gresu wypróbuj wodę utlenioną. Polej zabrudzone miejsce i po godzinie lub dwóch zmyj zwykłą wodą.

Do materaców najlepsza jest bielinka. Wlej do atomizera litr wody i łyżeczkę bielinki, spryskaj materiał. Nadmiar zbierz ręcznikami papierowymi, otwórz okna i czekaj, aż wyschnie.

Z przykrym zapachem poradzi sobie kawa. Na obsikane miejsce kładziemy papierowe ręczniki, a na nie wysypujemy zmieloną kawę i zostawiamy na noc.

Tekst: red.country

Zobacz również